Pomysł stworzenia filmu „z hollywoodzkim rozmachem” sformułował Jarosław Kaczyński. Podchwycił go minister Gliński. Ostatnio w Nowym Jorku minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak sugerował, by w tej produkcji zagrali aktorzy z najwyższej półki – Tom Cruise i Mel Gibson. Projekt, który publikujemy, zdaniem naszego informatora z PiS, ma największe szanse na realizację.
Uwaga: już sam tytuł filmu („Człowiek ze stali”) podejmuje niełatwą przecież dyskusję z fałszowaną przez lata historią najnowszą naszej Ojczyzny (nawiązanie do tytułów „Człowiek z marmuru” i „Człowiek z żelaza”). W odróżnieniu od poprzedników „Człowiek ze stali” pokazuje prawdziwą historię obalenia komunizmu i jej prawdziwych bohaterów.
Czołówka: powyborcze, czyste jesienne niebo nad Warszawą 2015 r. W lewym dolnym rogu ekranu charakterystyczny zarys kopuły Sejmu. Plan ogólny i dynamiczna jazda w górę. Po chwili na niebie widoczne są powiększające się punkciki. To samoloty. Z lecącego wyżej wyskakują dwie postaci i kierują lot do niżej lecącego samolotu. Dynamiczne zbliżenie na wykrzywione pędem powietrza twarze skoczków: Mela Gibsona, potem Toma Cruise’a. Świst – wyciszenie. Napisy na stop-klatce: „Mel Gibson jako komandor Jarosław Kaczyński ps. Jary, Tom Cruise jako major Mariusz Błaszczak ps. Błysk”.
Scena 1: po napisach stop-klatka „rusza”. Z nadludzkim wysiłkiem skoczkowie otwierają drzwi samolotu pikującego już w stronę kopuły Sejmu. Pokonując ciążenie, kierują się do kabiny pilota. Jarosław Kaczyński toczy krótką walkę z pilotem, któremu twarz wykrzywia komunistyczna zaciekłość i pogarda (mógłby go zagrać Jerzy Zelnik – przyp. autora). Celny cios kończy sprawę, Kaczyński chwyta ster i wyprowadza maszynę ponad bezpieczny już Sejm. W fotelu drugiego pilota siada Mariusz Błaszczak-Cruise. Z kieszeni kombinezonu wyjmuje Snickersa: – Pan zje, komandorze. Bo głodny nie jest pan sobą. (Film ma być finansowany „w modelu publiczno-prywatnym” – twierdzi Jarosław Sellin). Gibson-Kaczyński spokojnie pilotuje samolot.
Lektor: – Tego pogodnego, jesiennego dnia omal nie doszło do tragedii. Kapitan Ziółko, chory z nienawiści postkomunista, inspirowany przez określone środowiska, wypełnił zbiorniki paliwa, po krótkim locie z Modlina wybuch miał unicestwić wszystkich obecnych na przepełnionej sali sejmowej. Na szczęście udało się tego uniknąć. Oto prawdziwa historia bohaterów i opowieść o tym, jak naprawdę toczyła się historia Polski, a nie jak przedstawiają ją nasi poprzednicy.
Uwaga: lektor powinien mieć niski, tubalny, a zarazem ciepły głos, który swoim tembrem oddawałby powagę sytuacji, a zarazem stwarzał poczucie bezpieczeństwa.
Scena 2: napis „35 lat temu”. Retrospekcja. Gdańsk. Stocznia. Plener, dzień. Lato. Gibson-Kaczyński szarmancko całuje piękną kobietę i przeskakuje płot stoczni. (Gibson powinien podpatrzyć Jarosława Kaczyńskiego, aby naśladować jego unikatowy sposób witania i żegnania się z kobietami – uwaga autora). Dynamiczna jazda do przodu. (…)
– Dlaczego to nie pan, ale inni podpisują porozumienie z władzą? – pyta Kaczyńskiego przed salą BHP niepokorny dziennikarz.
– Honory i zaszczyty to nie dla mnie – mówi Jarosław Kaczyński. – Mnie chodzi o dobro Polski i Polaków.
Lektor: nieliczni wtajemniczeni dziwią się, gdy 31 sierpnia zdezorientowani stoczniowcy wynoszą na ramionach pod bramę nie Jarego, ale kogoś innego. Jary już wie, że cała ta rewolucja to robota czerwonych. Zaczyna tworzyć misterną siatkę zaufanych współpracowników.
(…) Scena 13: napis „1981 r.”. Dworzec Wrocław Główny. Z warszawskiego pociągu wysiada Kaczyński-Gibson. Towarzyszy mu piękna, wysoka kobieta. Czeka na nich łącznik. Od półzbliżenia translokacja do otwarcia. Mężczyźni wymieniają porozumiewawcze spojrzenia i wszyscy wychodzą z dworca.
Lektor: – Zaplanowana przez Jarosława Kaczyńskiego akcja odbicia związkowych 80 mln zł i ukrycie ich przed bezpieką stała się głośna. Jednak przez lata ukrywano przed społeczeństwem udział późniejszego prezesa PiS w tej akcji. Obecnie trwają w IPN intensywne prace nad stworzeniem autentycznych dokumentów poświadczających rolę J.K. w tym brawurowym przedsięwzięciu.
Scena 14: Warszawa. Mieszkanie Lucjana Błaszczaka, inżyniera w FSO. 12-letni Mariusz z wypiekami na twarzy czyta w ukryciu przyniesioną przez ojca bibułę. A w niej informację o 80 mln zł.
Lektor: – O tym, kto tę akcję zorganizował i przeprowadził, mały Mariusz dowie się dopiero po latach od swojego mentora.
(…) Scena 31: napis „1996 r.”. Wnętrze pałacowe. Sypialnia z wielkim łożem. W pościeli roznegliżowana piękna kobieta, przypominająca sławną amerykańską aktorkę. – Jerry – mówi kobieta po angielsku – błagam cię, nie opuszczaj mnie. Z nikim nie było mi tak dobrze jak z tobą.
Kaczyński ze spokojem wkłada buty, zapina koszulę, wiąże krawat. Siada na skraju łoża, ciągnie rękę partnerki do swoich ust i mówi po angielsku: – Kochana Sharon! Najchętniej zostałbym z tobą na całe życie, ale ojczyzna wzywa.