W środowisku bokserskim wątpliwość co do prymatu w wadze lekkośredniej wisiała w powietrzu od lat. Chodzi o miano numeru 1 na świecie, bo w klasyfikacji magazynu „The Ring” na najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe, obaj tasowali się na czele. Obecnie Mayweather, lat 38, jest pierwszy, a Pacquiao, lat 37, trzeci.
Pierwsze negocjacje na temat walki odbyły się w 2009 r., jednak sprawa rozbiła się o kwestię krwi. Mayweather domagał się od rywala ciągłej gotowości do poddania się testom antydopingowym. Pacquiao zgodził się na pobranie krwi co najwyżej 24 dni przed walką (bo twierdził, że późniejsze kłucie go osłabi), jak również bezpośrednio po niej. Potem nie mogli się porozumieć co do kwestii finansowych (obóz Pacquiao propozycję honorarium w wysokości 40 mln dol. uznał za śmieszną), były również niesnaski osobiste, bo klan Mayweatherów szczerze nie znosi promotora Pacquiao, Boba Aruma.
Punktem zwrotnym okazało się przypadkowe spotkanie. Pod koniec stycznia Pacquiao był jednym z jurorów na wyborach Miss Universe w Miami. Po ich zakończeniu poszedł na mecz koszykarski Miami Heat-Millwaukee Bucks. Akurat był na nim Mayweather. Po raz pierwszy spotkali się twarzą w twarz. Chwilę porozmawiali, wymienili się numerami telefonów, potem jeszcze Mayweather przyjechał do hotelu, w którym mieszkał Pacquiao, żeby dograć pierwsze szczegóły.
Jeśli za punkt odniesienia wziąć pieniądze, będzie to największe wydarzenie w historii boksu. Pojedynek ma przynieść co najmniej 300 mln dol. z systemu pay-per-view (dotychczasowy rekord, 152 mln, padł podczas walki Mayweathera z Saulem Alvarezem z 2013 r.). Pięściarze podzielą się zyskami w proporcji 60:40 dla Mayweathera.
Floyd Mayweather uważa się za najwybitniejszego pięściarza w dziejach.