Impeachment to oskarżenie prezydenta przez Kongres o przestępstwa, które zdaniem legislatury uzasadniają usunięcie go z urzędu. Jego zasady określono w uchwalonej pod koniec XVIII w. konstytucji USA. Przewidują, że Kongres powinien zainicjować taką procedurę, jeżeli prezydent dopuści się „zdrady stanu, łapówkarstwa lub innych poważnych zbrodni i wykroczeń”.
Według demokratów Donald Trump wywierał presję na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Chciał, by wznowił on śledztwo przeciw Joemu Bidenowi – jego prawdopodobnemu rywalowi w przyszłorocznych wyborach – oraz jego synowi Hunterowi, który przez kilka lat zasiadał w zarządzie ukraińskiej firmy gazowej Burisma, oskarżanej o korupcję. Trump dał do zrozumienia, że oczekuje przysługi w zamian za pomoc USA dla Ukrainy, zablokowaną wcześniej przez Biały Dom.
Inicjatywa należy do Izby Reprezentantów. Jej komisje mogą najpierw rozpocząć śledztwo w tej sprawie, a następnie sformułować konkretne zarzuty. Jeśli przegłosuje je komisja wymiaru sprawiedliwości, a potem cała Izba, stają się swego rodzaju „aktem oskarżenia”. Potem sprawę przejmuje Senat, który rozstrzyga o winie. Zdjęcie z urzędu wymaga superwiększości 67 ze 100 senatorów. Od „wyroku” nie ma odwołania.
W historii USA przed rządami Trumpa procedurę impeachmentu wszczęto tylko przeciw trzem prezydentom. Andrew Johnson w 1868 r. usłyszał 11 zarzutów, ale impeachment nie zyskał większości w Senacie.
W 1973 r. Richard Nixon został oskarżony o nadużycie władzy poprzez użycie nielegalnych metod do walki z oponentami i utrudnianie pracy wymiaru sprawiedliwości. Prezydent sam podał się do dymisji, ale najprawdopodobniej Senat i tak usunąłby go z urzędu.
W 1998 r. procedurę zainicjowano przeciw Billowi Clintonowi. Zarzuty były dwa: obstrukcja wymiaru sprawiedliwości i kłamstwo w zeznaniach pod przysięgą na temat romansu z Moniką Lewinsky. Oskarżenie zostało uchwalone przez republikańską większość w Izbie Reprezentantów, ale Senat nie usunął prezydenta ze stanowiska.
Biały Dom sprostował wpadkę Bidena, ale słowa poszły w świat i będą z pewnością powtarzane w tysiącach ogłoszeń rozpowszechnianych przez sztab Trumpa. Pogrzebią być może szanse Harris na zwycięstwo.
Raptem kilka stanów za tydzień zdecyduje, kto będzie następnym prezydentem USA. Winny jest system, który co cztery lata zmienia amerykańską demokrację w trójwymiarowe szachy.
Trump nie przeprasza za rasistowski „dowcip”; wtargnięcie Ukraińców do Rosji skończyło się fiaskiem; Hezbollah ma nowego przywódcę; 50 tys. osób w weekend otwarcia MSN; tramwaj dojechał do Wilanowa – opóźniony i w chaosie.
Wiec w słynnej hali Madison Square Garden na Manhattanie obfitował w wulgarne wypowiedzi i szczególnie brutalne ataki. Donald Trump, pytany o rasistowski dowcip, odpowiedział tylko, że go „nie słyszał”. To oczywiste kłamstwo.
Czarnek jest takim lokalnym mini-Trumpem, a w każdym razie na niego jawnie pozuje. Rubaszny, chamski, agresywny, rechototwórczy, a przy tym demonstrujący swoją religijność, patriarchalną rodzinność, narodowy szowinizm. Zwycięstwo Trumpa w Stanach byłoby potwierdzeniem skuteczności takiej metody.
Ameryka znów jest narażona na zalew dezinformacji i fake newsów. Rzecz w tym, że teraz wiele z nich pochodzi z krajowego podwórka. A Władimir Putin dopinguje.
5 listopada Amerykanie wybiorą szefa rządu i dowodzącego sił zbrojnych USA. W tej roli prezydent – i może wyłącznie w tej – ma moc najpotężniejszego człowieka na ziemi. Niestety, również w decyzjach niekorzystnych dla NATO i Europy.
Słynny biznesmen od dawna był zafascynowany Rosją, a zwłaszcza jej dokonaniami w podboju kosmosu. Jego konszachty z Kremlem niepokoją administrację USA, bo mogą zagrażać bezpieczeństwu kraju. I wpłynąć na wyniki wyborów.
Na wielkie ekrany weszły dwa filmy o amerykańskich prezydentach: „Wybraniec” i „Reagan”. Jaką Amerykę pokazują? Czy mogą wpłynąć na emocje wyborców?
Na dwa tygodnie przed amerykańskimi wyborami Kamala Harris złapała zadyszkę. Nikt już nie zwraca uwagi na to, co mówi i robi Donald Trump, podczas gdy demokratka wciąż jest pod lupą.
Prezydent Ukrainy przekonuje, naciska i błaga o zaproszenie do NATO. Wie, że go nie dostanie. Za niecałe trzy tygodnie wszystko, co dziś mówi Biały Dom, może stać się nieaktualne lub zgoła niewykonalne. Wie to też Wołodymyr Zełenski, dlatego ostatnio tak mocno próbował.
Wywiad dla Fox News, oprócz prezentacji Harris jako nieustraszonej wojowniczki śmiało wkraczającej do jaskini lwa, miał być próbą przekonania niezdecydowanych wyborców niezależnych, a nawet niechętnych Trumpowi i wahających się jeszcze Republikanów.
Gdy Michał Rachoń postawił pytanie o znaczenie wygranej Donalda Trumpa 4 listopada 2024 r. dla konserwatystów na całym świecie, można było odnieść wrażenie, że słyszy się wołanie: „konserwatyści wszystkich krajów, łączcie się”.
Autorytarne ciągoty byłego prezydenta są od niedzieli głównym tematem w mediach sympatyzujących z Demokratami. Na razie jednak nie wydaje się to specjalnie szkodzić Trumpowi w kampanii o Biały Dom, a najnowsze sondaże wskazują, że poparcie dla Harris wyraźnie osłabło.
Legendarny amerykański dziennikarz Bob Woodward, demaskator afery Watergate, znów odsłania kulisy Białego Domu.
Polonia jest podzielona jak całe amerykańskie społeczeństwo. Starsi, konserwatywni katolicy, ciążą ku Donaldowi Trumpowi. Młodzi, wykształceni i liberalni, wolą Kamalę Harris. O głosy polskich Amerykanów opłaca się zawalczyć.
Historia pokazuje, że huragany i inne klęski żywiołowe na około miesiąc przed wyborami osłabiają zwykle frekwencję. Najbardziej radykalni przedstawiciele ruchu MAGA puścili w obieg spiskowe teorie „wyjaśniające”, dlaczego w ostatnich latach kataklizmy mają coraz większą siłę.
Donald Trump siedem razy dzwonił do Putina po zakończeniu swojej kadencji, a więc jako prywatny obywatel. A za czasów urzędowania w Białym Domu przysłał mu urządzenia do testów na covid. Rosyjskiemu przywódcy zależało, aby Amerykanie myśleli o Trumpie jak najlepiej.
Media, których unika, postrzegają ją jako osobę chłodną. Historycy i zwykli Amerykanie oceniają ją jako najmniej lubianą i popularną pierwszą damę w dziejach.
Wojna na Bliskim Wschodzie zmienia nieco arytmetykę wyborczą i wpływa na ogólny klimat – na niekorzyść Kamali Harris. Donald Trump swoim zwyczajem uprawia demagogię. I niestety nie ma znaczenia, że jego argumentacja jest co najmniej kontrowersyjna, jeśli nie po prostu śmieszna.
Niegdyś wybuchowa gwiazda nowojorskiej socjety Gloria von Thurn und Taxis stała się arcykatolicką patronką skrajnej prawicy po obu stronach Atlantyku. I polityczną matką chrzestną J.D. Vance’a.
Fakt, że Walz, mimo swych słabości, nie zanotował w debacie żadnej poważnej wpadki, a w paru momentach replikował celnie, można uznać za sukces. Vance jednak z powodzeniem agitował za powrotem Trumpa do Białego Domu. Nawet lepiej niż sam były prezydent.
1 października twarzą NATO stanie się nowy sekretarz generalny – Holender Mark Rutte. Ale nie miałby tak dobrego startu w przyszłość bez fundamentu, jaki mu stworzył Norweg Jens Stoltenberg.
Wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Stanach Zjednoczonych oceniana jest jednoznacznie – prezydent Ukrainy nie może pochwalić się sukcesem. Czy jednak można mówić, jak pisze „Europejska Prawda”, o katastrofie?
Ukraiński prezydent musiał spotkać się z ewentualnym zwycięzcą wyborów w USA. A Donald Trump – pokazać, że bardzo zależy mu na pokoju, a los Ukrainy nie jest mu wcale obojętny.
Ekipa Bidena zapewniła Zełenskiemu dalszą pomoc, ale nie wiadomo, czy po wyborach Harris przejmie od niego rolę przywódcy Ameryki. Pomoc dla Ukrainy nie jest celem łączącym obie partie decydujące o polityce zagranicznej USA.
Chiński pokaz siły jest jedną z najbrutalniejszych metod, jakie można sobie wyobrazić. Już kilka godzin po upublicznieniu sprawa doczekała się fali komentarzy. Ale to tylko początek.
Rosja zapowiada odwet na Portugalii; fala powodziowa na Odrze mija kolejne miejscowości; Donald Trump nie zgodził się na debatę z Kamalą Harris w CNN; Iga Świątek nie będzie bronić tytułu w Pekinie; Sikorski komentuje politykę Dudy.
Spotkanie Dudy z Trumpem pod znakiem zapytania; Komisja Europejska zapowiada miliardy euro dla poszkodowanych w powodzi; namierzony i zatrzymany prawdopodobny sprawca wypadku na Trasie Łazienkowskiej; biologię, chemię, geografię i fizykę zastąpi w podstawówkach jeden przedmiot; zatrzymano mężczyznę, który straszył ludzi wysadzeniem wałów przeciwpowodziowych.
Z pewnością niejedna osoba przeglądająca w tamtym czasie media społecznościowe zadawała sobie pytanie: o co tu właściwie chodzi?
Ta sytuacja przypomniała mi się, kiedy oglądałam debatę Donalda Trumpa i Kamali Harris – dwie twarze na ekranie, w osobnych prostokątach. Jedno mówi w powietrze i drugie podobnie.
Po debacie Harris i Trump wyruszyli w teren, do kluczowych stanów swingujących. Ten wyścig jest bardziej wyrównany, niż zdawało się to optymistom z obozu Kamali w czasie karnawału po zastąpieniu przez nią Bidena w roli kandydatki Demokratów.
Powodzie na południu Polski; z wielką wodą walczą też Czesi i Rumuni; drugi zamach na życie Donalda Trumpa; Putin straszy wojną z NATO; Magdalena Fręch wygrała turniej w Guadalajarze.
Można przewidywać, że w pozostałych ośmiu tygodniach kampanii przed wyborami strzały na Florydzie staną się potężną propagandową bronią Republikanów, którzy wrócą do kreowania Trumpa na politycznego męczennika i bohatera.
Kandydat na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych James David Vance przedstawił wprost genialny plan pokojowy dla Ukrainy. Jesteśmy pod wrażeniem. Czy wykorzystał pomysły z konkursu licealistów? Na to wygląda.
Według J.D. Vance’a Trumpowi „bardzo szybko” uda się nakłonić Zełenskiego i Putina do zawarcia umowy, wszak „boją się go w Rosji i martwią się w Europie, bo wiedzą, że on naprawdę ma zamiar zrobić to, co mówi, że zrobi”.
Były europoseł PiS zatrzymany; Niemcy wznawiają kontrole na wszystkich granicach; sekretarz stanu USA w Warszawie; Trump krytykuje Taylor Swift; Rosjanie popełnili w Ukrainie 137 tys. zbrodni wojennych.
Pierwsze starcie kandydatów na prezydenta USA przebiegło po myśli byłej kalifornijskiej prokuratorki. Zgrabnie kąsała rywala i uderzała w jego słabe punkty. W komentarzach pojawiają się jednak wątpliwości, czy debata odegra w tej kampanii ważną rolę.
Jeśli chodzi o politykę zagraniczną i bezpieczeństwo, to sam fakt, że Ukraina i tematy z nią związane zajęły w debacie Kamali Harris i Donalda Trumpa sporo miejsca, jest znaczący i raczej pozytywny. Okazało się też, że Trump najwyraźniej boi się nuklearnych pogróżek Putina.
Twarda polemika Harris kontrastowała z bezradnością Bidena. Argumentowała logicznie i spokojnie, reagując na impertynencję Trumpa z ironicznym uśmiechem, najbardziej brutalne ataki kwitując udawanym oburzeniem i ostro atakując w odwecie.
O godz. 5 polskiego czasu zakończyła się pierwsza telewizyjna debata między kandydatami na prezydenta USA Kamalą Harris i Donaldem Trumpem. Zdaniem większości amerykańskich komentatorów to demokratka była w niej górą.
W przeszłości o zwycięstwie w debacie przesądzał nawet taki detal jak spojrzenie na zegarek. Przebieg tego starcia może zdecydować o tym, kto wygra wybory. Najnowsze sondaże wskazują, że dziś Ameryka jest równo podzielona i nie sposób wskazać faworyta.
Historyk Allan Lichtman, nazywany Nostradamusem, trafnie przewidział wyniki niemal wszystkich wyborów prezydenckich w USA w ostatnich 40 latach. Pomylił się tylko raz.
Rozmowa w CNN chwilami bardziej przypominała celebrację prezydenckiej kandydatury Harris rodem z konwencji Demokratów niż wywiad przedstawiający plan. Prawdziwym sprawdzianem będzie dopiero debata z Trumpem.
Powszechnie panuje przekonanie, że Donald Trump, choć to zasugerował, nie wycofa się z debaty 10 września. Rejterada przed kobietą byłaby dla niego zbyt kompromitująca.
Niezależny kandydat Robert F. Kennedy Jr wycofał się z wyścigu o Biały Dom i ogłosił w Phoenix w stanie Arizona, że popiera Trumpa. To może zaszkodzić Kamali Harris, jeśli wynik wyborów, co wydaje się prawdopodobne, będzie bliski remisu.
Tym, co najbardziej odróżniało konwencję w Chicago od przedwyborczego zjazdu Republikanów, był nastrój pogody ducha i radości. Demokraci mówili o Ameryce z nadzieją i optymizmem, kontrastującym z czarnym obrazem kraju i katastroficznymi proroctwami Trumpa i jego stronników.
Polityka w USA zawsze była zajęciem kosztownym, a w obecnych wyborach prezydenckich znów padnie rekord wydatków. Finansową rywalizację obu obozów porównuje się do wyścigu zbrojeń – jeśli przeciwnik powiększa swój arsenał, trzeba mu co najmniej dorównać.
Czterodniowy zjazd Demokratów w Chicago ma umocnić pozycję wiceprezydentki w oczach Amerykanów. Kamala Harris płynie na wznoszącej fali głównie dzięki trwającej wciąż euforii Demokratów po wycofaniu się Bidena. Sondaże wskazują, że gdyby wybory odbyły się dziś, wygrałaby z Trumpem przynajmniej w głosach bezpośrednich różnicą 2–4 pkt proc.
Jeszcze tydzień temu 70 proc. Amerykanów nic o nim nie wiedziało. Co takiego ma w sobie Tim Walz, wiceprezydencki kandydat Demokratów?
Problemy Beaty Szydło; Trump i Musk, czyli pogawędka „dwóch narcystycznych bogaczy”; jest kandydat na komisarza UE; Konfederacja stawia na Mentzena; czego dowiedzieliśmy się z nowego sondażu „Polityki”.
Dwóch narcystycznych bogaczy ucięło sobie miłą pogawędkę. Czy będzie miała wpływ na losy świata?
Kamala Harris ma może nawet 5 pkt proc. przewagi nad Trumpem, a jej kandydat na wiceprezydenta Tim Walz wyborcom się podoba. Nie oznacza to jednak, że o zwycięstwo będzie łatwo. Rywale atakują bez pardonu.
Trump udzieli wywiadu Muskowi; PKW odrzuci sprawozdanie PiS; Harris wybrała swojego wiceprezydenta; przywódca Hezbollahu straszy Izrael; polscy siatkarze zagrają w półfinale z USA.
Tim Walz ma życiorys, który uwierzytelnia jego image „zwykłego Amerykanina” i brata łaty, a jego wybór nie pogłębia konfliktów w Partii Demokratycznej. Czy to jednak wystarczy, by wygrać wyścig do Białego Domu?
Kamala Harris odpowiedziała na atak z godnością, nie odnosząc się bezpośrednio do Trumpa: „Naród amerykański zasługuje na coś lepszego. Zasługuje na przywódcę, który mówi prawdę”.
Kamala Harris mimo swoich słabości będzie bardzo niewygodną rywalką dla Donalda Trumpa. Szczególnie że były prezydent sam ją kiedyś popierał...
Na każdą kulę wystrzeloną w kierunku amerykańskiego prezydenta przypada co najmniej kilka teorii spiskowych. A lista prezydentów, którzy stali się celem zamachu, wciąż się wydłuża.
Prawdopodobna nominatka Partii Demokratycznej w prezydenckim wyścigu może gwarantować kontynuację polityki Joego Bidena, ale bez wsparcia Kongresu nie zagwarantuje wzrostu amerykańskiej potęgi. Szansą NATO jest wzmacnianie Europy z nadzieją, że Stany jej nie porzucą.
J.D. Vance ma w życiorysie wszystko, co Amerykanie kochają: służbę w wojsku, zwycięską walkę z nałogiem narkotykowym, wydobycie się, dzięki zdolnościom i ciężkiej pracy, z wiejskiej biedy i rodzinnej patologii na sam szczyt.
Zaczyna się od trzęsienia ziemi, potem napięcie wzrasta. Recepta na filmowy thriller, przypisywana Hitchcockowi, pasuje do kampanii prezydenckiej w USA. Najpierw kandydat Republikanów Donald Trump omal nie zginął w zamachu, a w niedzielę jego demokratyczny oponent Joe Biden wycofał się z wyścigu, namaszczając Kamalę Harris. Co nas jeszcze czeka?
Zamiana na Harris wydobyła Demokratów z depresji i apatii. Republikanie już starają się przedstawić ją jako nierozłączną część tandemu z Bidenem, przypisując jej odpowiedzialność za wszystko, o co go oskarżają, nazywając bezzasadnie „najgorszym prezydentem w historii”.
Rezygnacja Joe Bidena z walki o reelekcję była prawie przesądzona, a na pewno oczekiwana. Za kulisami toczy się jednak dyskusja o tym, czy Kamala Harris jest rzeczywiście lepszą kandydatką.
Biden rezygnuje z wyścigu o fotel prezydenta USA, a Trump mówi z podziwem o Xi i Putinie; ciało mordercy z Borowiec prawdopodobnie znalezione; szokująca oprawa kiboli Legii Warszawa; izraelskie samoloty bombardują tereny w Jemenie; Polacy przelecieli nad K2!
Obóz republikański też ma powody, aby stonować triumfalizm, bo alternatywny kandydat ma większe szanse na wygraną. A przynajmniej w kolejnej debacie z Trumpem z powodzeniem może stawić mu czoła, odpowiadając na jego kłamstwa, przeinaczenia i demagogię – pisze w korespondencji z Waszyngtonu Tomasz Zalewski.
Bardzo istotne w lotnictwie są tzw. Force Multipliers. To elementy niebiorące udziału w walce, ale potęgujące możliwości sił bojowych. Na lądzie takim Force Multipliers są np. fortyfikacje. A w powietrzu? I czego Ukraina nie dostanie?
Konwencja przedwyborcza GOP; oświadczenie majątkowe Daniela Obajtka; Ursula von der Leyen znów na czele Komisji Europejskiej; III Plenum Komitetu Centralnego XX Zjazdu Komunistycznej Partii Chin; rusza festiwal Nowe Horyzonty.
Gremialna manifestacja poparcia dla Donalda Trumpa podczas przedwyborczej konwencji dowiodła, że Partia Republikańska jest dziś zjednoczona wokół niego i znajduje się pod jego całkowitą kontrolą. Wszyscy wychwalali go jako zbawcę Ameryki, a wielu w niedawnym ocaleniu swego idola dopatruje się ręki Opatrzności.
Nazajutrz po zamachu podczas wiecu w Pensylwanii, w którym cudem ocalał, Donald Trump potępił przemoc i wezwał Amerykanów, aby się „zjednoczyli”.
Praktykowanie centrowej, rozłożystej koalicji wymaga cierpliwości, dobrej woli, tonowania słów i poglądów. Polityczny upór, narcyzm, uleganie interesom partyjnego aparatu to czysty, prowadzący do klęski „bidenizm”.
ABW zatrzymało byłego wiceministra sprawiedliwości, inflacja na razie stabilna, echa po zamachu na Trumpa, polska ekipa na igrzyska w Paryżu, czy Gruzja oddala się od Unii Europejskiej?
J.D. Vance nie należy do grona „mainstreamowych” republikanów, popierających aktywne zaangażowanie USA za granicą, ścisłą współpracę z sojusznikami z NATO i powstrzymywanie Rosji. Można mieć tylko nadzieję, że jako polityczny oportunista znów zmieni poglądy, jeśli gwiazda Trumpa przygaśnie.
Brak zabezpieczenia dachu, z którego strzelał Thomas Matthew Crooks, zbyt późna ewakuacja byłego prezydenta ze sceny, chaos informacyjny i brak koordynacji – to tylko kilka z długiej listy zarzutów pod adresem służby ochraniającej prezydentów USA.
Coraz więcej wiadomo na temat 20-letniego Thomasa Matthew Crooksa, który w sobotę próbował zastrzelić Donalda Trumpa na wiecu w zachodniej Pensylwanii. Z informacji wyłania się portret wycofanego mężczyzny bez wyraźnych motywacji politycznych.
Ludzie głosowali na Trumpa, bo wierzą, że rozwiąże ich problemy. Ale nie zrobi tego ani on, ani nikt inny, bo rządzą teraz korporacje – mówi Craig Thompson, jeden z czołowych twórców amerykańskiego komiksu, autor albumu „Żeń-szeń. Zgniłe korzenie”.
Dlaczego zamachowiec mógł podejść tak blisko Donalda Trumpa? Euro 2024 rozstrzygnięte: Hiszpania jest wielka. Mamy mistrza Wimbledonu. Nie żyje Shannen Doherty. Plaga sharentingu w Polsce.
Władimir Putin milczy w sprawie zamachu na Donalda Trumpa. „Nie ma w planach skontaktować się z nim telefonicznie” – oświadczył prezydencki rzecznik Dmitrij Pieskow. Kreml nie potępił też zamachu, lecz wymijająco „wszelkie przejawy przemocy w toku walki politycznej”.
Czytając reakcje na wydarzenia z Pensylwanii, gdzie w nocy polskiego czasu postrzelony został kandydat republikanów Donald Trump, trudno oprzeć się wrażeniu, że dla wielu polityków i dziennikarzy to moment decydujący dla całej kampanii.
Jeżeli okaże się, że sprawca zamachu na Trumpa nienawidził byłego prezydenta jako faszysty, że działał w spisku albo z inspiracji ekstremalnej lewicy, która istnieje w USA, może to wzmocnić narrację GOP, że Trump jest męczennikiem i ofiarą prezydenckiego obozu.
W sobotę wieczorem podczas wiecu wyborczego w Butler w stanie Pensylwania doszło do próby zamachu na byłego prezydenta USA Donalda Trumpa. Kandydat republikanów w tegorocznych wyborach prezydenckich został postrzelony w ucho, nie żyją dwie osoby, dwie inne zostały poważnie ranne.
Jill Biden może mieć ostatnie zdanie w sprawie rezygnacji swojego męża z ubiegania się o reelekcję. Ale ani ona nie jest nową lady Makbet, ani Joe nie jest pantoflarzem.
Rola Dudy jako „zaklinacza” Trumpa może się stawać istotna. Trump ma do niego zaufanie jako polityka nacjonalistycznej prawicy. Czy zgodzi się z polskimi argumentami na temat Rosji?
Mimo nasilających się sygnałów, że coraz więcej wyborców i polityków jego partii nie chce, by ubiegał się o reelekcję, 81-letni prezydent wciąż nie zamierza się wycofać z wyścigu o fotel prezydenta USA. „Tylko Bóg Wszechmogący może mnie skłonić, bym zrezygnował” – oświadczył.
Jeśli nawet przed kamerami telewizji Donald Trump zachowuje się jak faszysta i brzmi jak faszysta, to czy można już nazwać go faszystą?
Będą zmiany w polskim KPO; Duda i Morawiecki grają ambasadorami; prokuratura wszczyna śledztwo w sprawie Polskiej Fundacji Narodowej; sensacja w kobiecym turnieju na Wimbledonie; jak bardzo bać się Trumpa?
Czas wycofać się z walki o reelekcję – wzywają Joe Bidena edytoriale w największych gazetach w USA, z „New York Timesem” na czele, po jego katastrofalnym występie w debacie z Donaldem Trumpem.
„Trump wątpi w dalszy sens istnienia NATO, najbardziej udanej organizacji bezpieczeństwa zbiorowego w historii świata, i sceptycznie odnosi się do handlu międzynarodowego. Problem polega na tym, że nic nie wie na ten temat” – mówi „Polityce” George Will, guru amerykańskiej publicystyki konserwatywnej.
Decyzja sądu jest ogromnym sukcesem Trumpa. W praktyce uniemożliwi, by kolejny proces w jego sprawie rozpoczął się – nie mówiąc o zakończeniu – przed wyborami. A były prezydent prawdopodobnie je wygra.
Pakiet, jaki w debacie z Joe Bidenem Donald Trump zaserwował europejskim sojusznikom i Ukrainie, potwierdza najgorsze obawy o to, jak może wyglądać jego prezydentura. Świat zacznie się obawiać jego ruchów znacznie wcześniej niż 20 stycznia 2025 r.
Prowadzone „na gorąco” sondaże wskazują, że telewidzowie podzielają oceny komentatorów. W debatach prezydenckich liczą się nie racjonalne argumenty, lecz – bo zapadają w pamięć – słabości, potknięcia i wpadki. Jak to ktoś określił: nie to, co się mówi, lecz to, jak się mówi. Czy możliwa jest jeszcze zmiana kandydata Demokratów?
W życiu prywatnym 93-letni Rupert Murdoch właśnie poślubił piątą żonę. W życiu publicznym nie miał wyboru i musiał odnowić polityczne małżeństwo z Donaldem Trumpem.
Fatalne decyzje Huntera Bidena dotyczące podatków i broni stały się łatwym żerem dla republikanów, którzy od kilku lat przedstawiają go jako przestępcę i twierdzą, że jako syn prezydenta cieszy się specjalnymi względami aparatu sprawiedliwości. Jak to wpłynie na kampanię?
Wyrok ławy przysięgłych uznający Donalda Trumpa za winnego zarzutów karnych ma bez wątpienia historyczne znaczenie. Zapewne tylko historyczne.
Jak za rządów PiS płynęły publiczne pieniądze do właściciela Red is Bad; najlepszy francuski piłkarz podpisał kontrakt z Realem Madryt; fani Trumpa zapłonęli z nienawiści; Obajtek lekceważy wezwanie do prokuratury; problemy z alimentami na dzieci.
Po wyroku skazującym elektorat Donalda Trumpa rozgrzał się do czerwoności. Zwolennicy prawicy na forach internetowych otwarcie wzywają do ataku na przeciwników.
Były prezydent i kandydat Republikanów w tegorocznych wyborach został uznany winnym wszystkich 34 zarzutów w sprawie nielegalnych wypłat dla aktorki Stormy Daniels. Reakcje świata są ostrożne, bo nie bardzo wiadomo, co stanie się dalej.
Pierwszy raz w historii były prezydent USA został uznany winnym kryminalnych zarzutów. Ale nawet jeśli Donald Trump wyląduje w celi – a burmistrz Nowego Jorku oznajmił już, że zakład karny w mieście jest do tego przygotowany – będzie mógł nadal prowadzić kampanię o drugą kadencję w Białym Domu.
Ława przysięgłych w Nowym Jorku uznała byłego prezydenta USA za winnego wszystkich 34 zarzutów. Chodziło o fałszowanie dokumentacji związanej z ukrywaniem zapłaty za milczenie aktorki porno Stormy Daniels podczas kampanii wyborczej 2016.
W razie orzeczenia „winny” Donaldowi Trumpowi grozi do 20 lat więzienia. Od wyroku obrona oczywiście się odwoła. Proces w Nowym Jorku nie jest jedyną sprawą karną wytoczoną byłemu prezydentowi, ale jako jedyny zakończy się przed wyborami.
Biden ustępuje Trumpowi w sondażach. Wyzwanie w stylu filmowego macho ma zaprzeczać lansowanemu przez prawicę wizerunkowi słabeusza z demencją.
Zeznania Stormy Daniels były głównym wydarzeniem trzeciego tygodnia procesu Donalda Trumpa przed sądem w Nowym Jorku. Telewizyjne relacje z sali sądowej śledzi niemal 45 proc. mieszkańców USA, a wynik procesu może przełożyć się na wyborcze szanse byłego prezydenta.
Czy Amerykanki pogrążą Donalda Trumpa przy urnie wyborczej? A może wcześniej – na sali sądowej? Pierwszy proces właśnie się zaczął.
Z Warszawy płyną apele o wzmocnienie obronne kontynentu już bez obaw o konkurencję z NATO i USA. Przeciwnie, w obawie, że Ameryka może być zajęta swoimi sprawami gdzie indziej. Kluczowe jest jednak to, kto tego słucha i czy się zgadza.
Nawet te osoby z otoczenia Dudy, które dobrze życzą szefowi gabinetu prezydenta, nie kryją poirytowania. Rozumieją, że Marcin Mastalerek chce budować swoją polityczną pozycję, ale opowieści o tym, że siedział z Trumpem przy jednym stole i to on zorganizował spotkanie w Trump Tower, są nie do zniesienia.
„Lepiej wysłać rakiety niż naszych żołnierzy” – powiedział speaker Izby Reprezentantów Mike Johnson. „Partia Putina” w GOP, jak nazwano prorosyjskich izolacjonistów, długo trzymała świat i Ukrainę w niepewności.
Spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem; europejska „żelazna kopuła”; były minister cyfryzacji przed komisją śledczą; rektor UW zwolniony z PZU; obsesja elektronicznych dzienników.
Administracja Joe Bidena naprawia stosunki z mocarstwami w Europie i bez entuzjazmu zapatruje się na kontakty przywódców sojuszników USA z Donaldem Trumpem. Andrzej Duda sprawił mu prezent. Hm... Czy powinniśmy się cieszyć?
Andrzej Duda w USA; ponad 500 osób inwigilowanych Pegasusem; ustalenia „Polityki” ws. rektora UW; premier Tusk o współpracy w ramach europejskiej obrony powietrznej; Izrael planuje odwet.
Kolejne spotkanie gabinetu wojennego Izraela; 6,3 mld euro z pierwszej transzy KPO trafiło do Polski; dymisja Protasiewicza ze stanowiska wicewojewody; komisja ds. wyborów kopertowych przesłucha byłego ministra zdrowia; zaczął się pierwszy w historii proces karny Donalda Trumpa.
Donaldowi Trumpowi postawiono 34 zarzuty i w razie uznania go winnym grożą mu za to cztery lata więzienia. Proces może zakończyć się przed wyborami, więc powstaje pytanie, czy jego rozstrzygnięcie wpłynie na wyniki.
Republikanie pobrzękują szabelką, bo będąc w opozycji, nie ponoszą odpowiedzialności za politykę Ameryki na Bliskim Wschodzie. Gdyby ktoś z GOP urzędował dziś w Białym Domu, prawdopodobnie, tak jak Biden, powstrzymywałby Izrael przed nieprzemyślaną, ryzykowną akcją przeciw Iranowi.
Donald Trump na gwałt potrzebuje pieniędzy na kampanię, których zebrał dużo mniej niż Joe Biden. Ta potrzeba jest tak pilna, że właśnie ogłosił sprzedaż po 60 dol. za sztukę... egzemplarzy Biblii.
Gdyby Grenell został sekretarzem stanu w drugiej administracji Trumpa, nie można by żywić żadnych złudzeń co do kierunku jego polityki międzynarodowej.
Donald Trump zapewnił, że jeśli Europa „będzie spłacać swoje należności”, to nie wycofa Ameryki z NATO. Ale wiemy, ile warte są jego obietnice. Jeśli zostanie znowu prezydentem, może radykalnie osłabić Sojusz. Jednostronnie, mocą dekretu.
Rolnicze blokady dróg w całym kraju, Trump łagodzi słowa o NATO, wniosek o Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego, język śląski i prawa dziecka w Sejmie, rząd o wakacjach składkowych dla przedsiębiorców.
Artur Soboń po raz drugi przed komisją śledczą; wniosek o odwołanie prezesów i wiceprezesów olsztyńskich sądów; Polska i Niemcy w koalicji zdolności opancerzonych; gratulacje dla Putina; Donaldowi Trumpowi grozi konfiskata majątku.
Wraz ze zbliżającą się kampanią wyborczą w USA rozpoczął się rytualny taniec dookoła TikToka. Jedni chcą go zablokować, inni korzystają w najlepsze.
Znany z politycznej niepoprawności satyryk Bill Maher tak podsumował obecne nastroje w Ameryce: „Czym różnią się Demokraci od Republikanów? Niczym – jedni i drudzy chcieliby, żeby ich kandydaci na prezydenta umarli”.
Węgry są członkiem NATO i brak spotkania ich przywódcy z przywódcą USA w czasie wizyty w Ameryce jest wydarzeniem bezprecedensowym.
Doroczne orędzie o stanie państwa wygłoszone w czwartek wieczorem przez Joe Bidena było frontalnym atakiem na Donalda Trumpa i jego Partię Republikańską. Najbliższe dni pokażą, czy okaże się przełomem i zahamuje spadek popularności prezydenta w ostatnich miesiącach.
Wyniki w superwtorek umocniły pewność, że w listopadowych wyborach w USA dojdzie do powtórki pojedynku Trump–Biden. Ale wiadomości dla urzędującego prezydenta nie są najlepsze.
Demokratyczna koalicja zabiera się za naprawianie TK; Orły 2024; Francja jako pierwsza wpisuje prawo do aborcji do konstytucji; Trump zadowolony po wyroku Sądu Najwyższego; co potrafi system szpiegowski Hermes kupiony przez ekipę Ziobry.
W tym roku Polska wyda rekordowo wielką kwotę na obronność. W sumie ponad 168 mld zł. I tu właściwie kończą się dobre wiadomości.
W Europie na dobre zaczął się wyścig z czasem, który trwać będzie niezależnie od tego, kto jesienią wygra amerykańskie wybory prezydenckie.
Niby od dwóch lat wszyscy na Zachodzie powtarzamy za Wołodymyrem Zełenskim, że Ukraińcy bronią także naszej wolności, ale realny strach pojawił się dopiero teraz. Unia musi dokonać reorientacji. A polską politykę bezpieczeństwa czeka rewolucja.
Niektóre fakty świadczą o niejakim „polskim” kompleksie Rosji. Dlatego jeśli dojdzie do agresji Rosji wobec Zachodu, atak na Polskę jest nie tylko czymś naturalnym z czysto wojskowego punktu widzenia, ale i motywowany resentymentami.
Dziś wielki protest rolników; wybrano polską reprezentantkę na Eurowizję 2024; absurdalny wpis Trumpa po śmierci Nawalnego; Czarzasty ma dość zwlekania z projektami w sprawie praw kobiet; Sikorski ostrzega w sprawie wojny w Ukrainie.
Lepsza ochrona dla krajów więcej „płacących” – gorsza lub brak dla tych, którzy się ociągają. Tak według wojskowego doradcy Trumpa miałoby wyglądać NATO po reformie. Dawni członkowie trumpowskiej administracji mówią wprost: następna kadencja oznacza wyjście USA z Sojuszu i jego rozpad.
Jeśli ktokolwiek miał nadzieję, że w Rosji jest możliwa demokratyczna odnowa, która wpłynęłaby na zmianę kursu obranego przez Putina, to odejście Nawalnego takie rachuby przekreśla.
Słowa Putina były tak zaskakujące, że rosyjskie media zajęły się ich tłumaczeniem. A przecież była to tylko typowa dla Kremla polityczna „maskirowka”.
Ministrowie obrony NATO spotkali się w Brukseli. Zdezorientowani Szwedzi nadal wyczekują na węgierską ratyfikację wejścia do Sojuszu, a Budapeszt milczy. Światowe media i eksperci dywagują o nowym stanowisku dla Radosława Sikorskiego.
To będzie pierwszy z serii procesów czekających Trumpa. We wszystkich sprawach karnych, niezależnie od rozstrzygnięcia, liczy się także – a może przede wszystkim – czas.
Polska lekarka porwana w Czadzie, świat komentuje wypowiedź Donalda Trumpa o NATO, Donald Tusk zainaugurował kampanię samorządową KO, a dziś jedzie do Paryża i Berlina, wraca temat tzw. Goralenvolk.
Republikański kandydat na prezydenta USA uzależnił obronę krajów Europy od poziomu ich wydatków obronnych. I nie wiadomo, co budzi większy strach: to, że Trump mówi to, co mówi, czy to, że częściowo ma rację.
Jak ocenić zmianę w Polsce? Rząd Tuska jest cierpliwy i konsekwentny czy też chaotyczny i zaczyna buksować w miejscu? Łukasz Lipiński rozmawia z historykiem i publicystą „Polityki” prof. Wiesławem Władyką.
Jak do tego doszło, że wybrańcem jednej z dwóch głównych partii politycznych w Ameryce zostaje ktoś, kogo wybór zaprzecza wszelkim dotychczasowym regułom wyłaniania kandydatów na prezydenta?
Administracja Joe Bidena zapowiada odwet, ale nie chce nadmiernej eskalacji. Wojna groziłaby znacznymi stratami i mogłaby skłonić reżim w Teheranie do bezpośrednich ataków rakietowych na Izrael.
W historii republikańskich prawyborów nie zdarzyło się jeszcze, by kandydat zwyciężający w dwóch pierwszych stanach: Iowa i New Hampshire, nie wygrał potem całej walki o nominację prezydencką.
Kamiński i Wąsik wyszli na wolność; Trump wygrywa w New Hampshire; nominacje do Oscarów; Sasin będzie zeznawać przed komisją śledczą; prawomocny wyrok dla zabójcy Pawła Adamowicza.
Donald Tusk w Kijowie; kolejna runda prawyborów w USA; sądy odrzucają wnioski ministra Bartłomieja Sienkiewicza w sprawie mediów publicznych; NIK krytycznie o fuzji Obajtka; Mariusz Kamiński trafił do szpitala.
Żenujące potknięcia Trumpa najwyraźniej nie przeszkadzają jego zwolennikom, bo jego przewaga sondażowa nad rywalami wcale nie zmalała. Haley zresztą też popełnia gafy. Dziś zmierzą się w prawyborach w New Hampshire.
Dziś w świetle trudnej sytuacji Ukrainy nieustannie atakowanej przez Rosję zapowiedź Trumpa brzmi naprawę groźnie. Jest jasne, że bez Ameryki, która wspiera Ukrainę intensywniej niż wszystkie pozostałe kraje razem wzięte, sąsiad nasz znalazłby się w sytuacji tragicznej.
Buntownicy Ziobry bronią wpływów w prokuraturze; dziś poznamy laureatów Paszportów POLITYKI; premier podał datę wyborów samorządowych; Sejm zajmie się m.in. budżetem; Zełenski mówi o konferencji pokojowej.
W historii republikańskich prawyborów w Iowa żaden polityk nie wygrał z tak wysoką przewagą jak Donald Trump, choć jego zwycięstwo nie było sensacją. Pewnego rodzaju niespodzianką było jednak drugie miejsce Rona DeSantisa.
Amerykanie zagłosują w pierwszych prawyborach. I tym samym rozpoczną jedną z najważniejszych kampanii prezydenckich w historii USA.
Niemal na pewno w listopadzie 2024 r. wybory prezydenckie w USA wygra 80-latek. I nie będzie to żaden ewenement, tylko naturalny przejaw gerontokracji, jaką stała się Ameryka.
Kłopoty Trumpa w kolejnym stanie, kosmiczne zarobki szefostwa TVPiS, budżetowy kapiszon prezydenta Dudy, Kim Dzong Un straszy wojną i rozbierana impreza, która nie spodobała się Kremlowi.
Czy partiom demokratycznym uda się wygrać wybory samorządowe i europejskie? Co teraz będzie robił PiS? Co dalej z wojną w Ukrainie? Kto wygra wybory prezydenckie w USA i co to będzie oznaczało?
Bezprecedensowa decyzja sądu najwyższego stanu Kolorado wznieciła iskierkę nadziei na powstrzymanie marszu Donalda Trumpa do Białego Domu. Jednak tylko iskierkę, którą zgasi zapewne Sąd Najwyższy USA.
Przez 30 lat nie stworzyliśmy systemu egzekwowania odpowiedzialności tzw. decydentów. Trybunał Stanu jest bytem pozornym, prokuratura niedociekliwa, sądy powolne.
Przekształcenie sądu w polityczny cyrk nie pomoże byłemu prezydentowi, proces prawdopodobnie przegra.
Wyniki ostatnich wyborów stanowych w USA są korzystne dla zwolenników prawa do aborcji i niepokojące dla Republikanów. Posępne nastroje wśród Demokratów nieco się poprawiły.
Najnowsze sondaże, ponure dla Joe Bidena, budzą niepokój Demokratów. Dlaczego Donald Trump umocnił się w stanach swingujących? Od najbliższych wyborów w USA dzieli nas równo rok.
Płot na południowej granicy to sztandarowy punkt programu Donalda Trumpa, a Joe Biden w swojej kampanii obiecywał, że nie pozwoli „na budowę choćby jednej stopy muru”. Dlaczego zmienił zdanie?
Amerykańska prawica ma nowego idola z gitarą i znów próbuje zrobić z muzyki country swój polityczny oręż. Ale to jej się nie udaje od czasów Nixona.
Zdjęcie Donalda Trumpa wykonane w więzieniu w Atlancie, gdzie poddał się procedurze aresztowania, obiegło cały świat, ale w USA przyniosło mu miliony dolarów ze sprzedaży T-shirtów z jego policyjnym wizerunkiem.
Fani Trumpa mówią, że policyjne zdjęcie byłego prezydenta USA umieszczą na swoich T-shirtach i będzie ono „popularniejsze niż Mona Lisa”. Trump ponownie ubiega się o Biały Dom, jest zdecydowanym faworytem w wyścigu do nominacji prezydenckiej w Partii Republikańskiej.
Debata miała odpowiedzieć na pytanie o to, który z pretendentów ma szansę dogonić Donalda Trumpa, cieszącego się poparciem ponad 60 proc. republikańskich wyborców.
Kolejne oskarżenia – jak wskazują sondaże – tylko mu pomogły w oczach zwolenników. Przeważająca większość Republikanów zgadza się z tezą trumpistów, że to „polowanie na czarownice” i polityczna zemsta.
Już cztery procesy karne czekają Donalda Trumpa, najpoważniejszy o próbę nielegalnego utrzymania się przy władzy po przegranej w 2020 r. walce o reelekcję.
Donald Trump usłyszał nowe zarzuty, ale nie przyznał się do winy. Stwierdził, że „to smutny dzień dla Ameryki”, a wytoczona mu sprawa to „prześladowanie politycznego przeciwnika”.
Jeśli Trump zostanie uznany winnym próby odwrócenia prawomocnego wyniku wyborów, grozi mu kara długoletniego więzienia. Kryminalne zarzuty nie zachwiały jego polityczną pozycją, a nawet ją umocniły.
O uczciwości procesu wyborczego oraz rosnącej polaryzacji w Stanach Zjednoczonych Łukasz Pawłowski rozmawia z Konradem Mzykiem, amerykanistą i dziennikarzem Onetu.
Nie wiadomo, kiedy dojdzie w ogóle do procesu, nie mówiąc o wyroku. Adwokaci mogą przeciągać sprawę odwołaniami. A jeśli Trump zostanie kandydatem Republikanów.
37 kryminalnych zarzutów usłyszał we wtorek Donald Trump w sądzie w Miami. Mają związek z bezprawnym zabraniem z Białego Domu tajnych dokumentów po zakończeniu prezydentury i przechowywaniu ich w swojej rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie.
Gubernator Florydy Ron DeSantis zgłosił się do wyścigu o republikańską nominację prezydencką. I najwyraźniej chce w nim pokonać Donalda Trumpa jego własną bronią.
Głównym argumentem gubernatora Florydy Rona DeSantisa i jego obozu jest teza, że w 2024 r. ma większe szanse niż Donald Trump na pokonanie Joe Bidena. Zaczął jednak od piarowego potknięcia.
Sąd przysięgłych w Nowym Jorku orzekł, że Donald Trump dopuścił się napaści seksualnej na dziennikarkę E. Jean Carroll i szkalując ją jako „oszustkę i kłamczuchę”, zniszczył jej reputację. Co to może oznaczać dla jego politycznej przyszłości?
Czterej członkowie ultraprawicowej organizacji Proud Boys z jej przywódcą Enrique Tarrio zostali uznani za winnych antyrządowego spisku i innych przestępstw w związku z ich udziałem w ataku na Kapitol 6 stycznia 2021 r.
Poruszające świadectwo E. Jean Carroll ma szansę przynajmniej w jakimś stopniu przemówić do powszechnej wyobraźni i społecznego poczucia sprawiedliwości.
Wielu komentatorów zadaje sobie teraz pytanie, dlaczego Joe Biden zmienił zdanie. I po co właściwie w wieku 80 lat zdecydował się na meczącą walkę o reelekcję. Niektórzy mówią o jego patriotycznych motywacjach i odrazie do Trumpa. Ale główny powód jest moim zdaniem inny.
Chociaż nie ma wątpliwości, że Trump chciał ukryć swoje seksualne eskapady przed żoną, lecz i po to, by nie pogrzebały jego szans na prezydenturę, prawnicy przewidują, że prokuraturze trudno będzie wygrać.
We wtorek w sądzie w Nowym Jorku Donaldowi Trumpowi przedstawiono 34 zarzuty. Na razie rola rzekomej ofiary politycznego prześladowania bardzo byłemu prezydentowi pomaga.
We wtorek były prezydent USA będzie musi stawić się w sądzie na Manhattanie, zostaną od niego pobrane odciski palców i może nawet zostać na krótko zakuty w kajdanki.
Fox News, propagandowa tuba Partii Republikańskiej, jest nadal najczęściej oglądanym kanałem telewizji informacyjnej w USA. Czy zaszkodzą jej obecne rewelacje?
Nikky Haley jest pierwszą polityczką GOP, która oficjalnie rzuciła wyzwanie Donaldowi Trumpowi w walce o republikańską nominację do Białego Domu. Jakie ma szanse?
Im więcej wiadomo w sprawie zestrzelonego przez USA chińskiego balona, tym więcej pojawia się pytań. Nie tylko o balon, ale i o kontekst wypuszczenia go w niebo.
Pikanterii sprawie Bidena dodaje fakt, że od miesięcy departament sprawiedliwości prowadzi dochodzenie na temat nielegalnego przechowywania tajnych dokumentów przez Donalda Trumpa w Mar-a-Lago.
Żeby zapewnić sobie kierownicze stanowisko, Kevin McCarthy przyjął bezprecedensowe żądania blokujących jego wybór ultrasów, drastycznie osłabiając swoją władzę i stwarzając warunki do paraliżu prac Kongresu.
Dlaczego 80-letni Biden sugeruje, że w 2024 r. będzie się jednak ubiegał o ponowny wybór, chociaż odradza mu to większość demokratycznych wyborców?
Komisja Izby Reprezentantów badająca kulisy szturmu zwolenników Donalda Trumpa na Kapitol 6 stycznia 2021 r. zaleciła, by departament sprawiedliwości oskarżył byłego prezydenta o sprowokowanie tego ataku.
Wynik drugiej tury wyborów do Senatu w Georgii – reelekcja demokratycznego senatora Raphaela Warnocka – jest ogromnym sukcesem jego partii i prezydenta Joe Bidena, któremu ułatwi rządy w drugiej kadencji. Jest także dotkliwą porażką byłego prezydenta Donalda Trumpa.
Ron DeSantis, nowa gwiazda Republikanów, ma wiele zalet wyborczych Donalda Trumpa, który właśnie ogłosił, że znów chce być prezydentem. Ale nie ma wielu jego wad.
Brak wyraźnego zwycięstwa Republikanów w wyborach do Kongresu można uznać za sukces Demokratów i prezydenta Joe Bidena. Oraz porażkę Donalda Trumpa.
Jakie tematy były kluczowe w kampanii wyborczej w wyborach do Kongresu? Czy Donald Trump, który zapowiedział swój start w wyborach prezydenckich w 2024 r., ma jeszcze szanse na powrót do Białego Domu?
Donald Trump nie usłuchał argumentów, że w momencie gdy jako promotor nieudanych kandydatów w wyborach do Kongresu stał się obiektem zmasowanej krytyki, powinien, na razie przynajmniej, ukryć się w cieniu.
U Republikanów gwiazda gubernatora Florydy Rona DeSantisa zaczyna przyćmiewać Donalda Trumpa. A co wyniki wyborów będą oznaczały dla Joe Bidena? „Często przegrana własnej partii pomagała prezydentowi”.
Wybory do Kongresu USA i władz stanowych zakończyły się zwycięstwem Partii Republikańskiej (GOP), choć nie tak wysokim jak w prognozach. Wygląda na to, że Demokraci stracili większość w Izbie Reprezentantów. Losy Senatu wciąż się ważą.
Politolog, analityk i pisarz, dawny euroentuzjasta Mark Leonard, o zmierzchu globalizmu i zmorze współzależności wszystkich ze wszystkimi.
Amerykański sąd skazał na więzienie jednego z najbardziej zaufanych współpracowników Donalda Trumpa. Czy były prezydent też w końcu odpowie za swoje czyny? Media niemal codziennie informują, że notorycznie kłamał i naruszał prawo.
Pozew nakłada się na rosnącą od dawna stertę problemów Donalda Trumpa z prawem, począwszy od najpoważniejszego zarzutu – że usiłował nie dopuścić do przejęcia władzy przez Joe Bidena.
Kim jest Merrick Garland, człowiek, który w pojedynkę zdecyduje, czy Stany Zjednoczone – pierwszy raz w swojej 246-letniej historii – postawią przed sądem byłego prezydenta?
Donald Trump z pomocą prawników przystąpił do kontrofensywy po przeszukaniu jego rezydencji w Mar-a-Lago na Florydzie. Tymczasem sondaże pokazują, że afera nie osłabiła jego popularności.
Pojawiają się opinie, że przeszukanie w Mar-a-Lago sygnalizuje gotowość prokuratora generalnego do postawienia Trumpowi zarzutów kryminalnych.
W czasie swoich rządów Trump i jego współpracownicy nieraz obchodzili się nieostrożnie z tajnymi dokumentami, które trafiały w ręce osób niemających upoważnienia do ich posiadania. Serdeczne stosunki byłego prezydenta z Putinem nadają sprawie złowrogie znaczenie.
Rewizja w Mar-a-Lago nie przesądza jeszcze, czy dojdzie do postawienia Donaldowi Trumpowi kryminalnych zarzutów. Coraz więcej ekspertów skłania się jednak do przewidywań, że zostanie formalnie oskarżony.
Donald Trump nie zrobił nic, by przerwać szturm swoich fanatycznych zwolenników na Kapitol i zapobiec rozlewowi krwi.
Nie ma już cienia wątpliwości, że to, co nazywa się niekiedy insurekcją 6 stycznia, miało być finałem puczu niespotykanego do tej pory w historii Ameryki. Publiczne przesłuchania przypomniały grozę tamtych dni, skalę przestępczych działań i psychopatycznego uporu byłego prezydenta.
Kilkuset polityków, wojskowych i urzędników będzie toczyć walkę, która przesądzi o przyszłości amerykańskiego lotnictwa bojowego. Wszystko to dzieje się w cieniu wojny w Ukrainie i może mieć decydujący wpływ na każde przyszłe starcie z udziałem USA i NATO.
Elon Musk zapowiedział, że po zakupie Twittera uchyli zakaz używania tej społecznościowej platformy przez byłego prezydenta. A to nie koniec dobrych wiadomości dla Donalda Trumpa.