Recenzja wystawy: Henryk Tomaszewski, „Byłem, czego i wam życzę”
Każdy plakat stanowił zaproszenie do intelektualnej gry, szarady, pełnej niedomówień, aluzji, skojarzeń.
Każdy plakat stanowił zaproszenie do intelektualnej gry, szarady, pełnej niedomówień, aluzji, skojarzeń.
Artystka wciąga widzów w swój świat jak wir rzeczny.
Artystyczny wachlarz, od Stażewskiego i Gierowskiego, przez Tarasewicza i Modzelewskiego, po Radziszewskiego i Bańdę.
Na okrągły jubileusz najlepiej pasuje wystawa retrospektywna.
Ważne wydarzenie w polskiej sztuce współczesnej. Po raz pierwszy w historii prestiżowa europejska galeria zaprosiła naszego rodzimego kolekcjonera, by pochwalił się tym, co zgromadził.
Krakowska wystawa godnie przypomina tego niezwykłego twórcę. Blisko stu pracami pozbieranymi z 30 różnych kolekcji.
Twórcy znani z szalonej wyobraźni tym razem powściągnęli fantazję i pod surowym okiem konserwatora zabytków idealnie sprzęgli tradycję i wymogi historycznego miejsca ze współczesną sztuką.
Kurator potraktował swoje bogate i wartościowe muzealne zbiory tak, jak dziecko traktuje wielkie pudło z klockami Lego: można łączyć wszystko ze wszystkim i tworzyć z nich najprzeróżniejsze budowle.
Opowieść o świecie, w którym jesteśmy tak głęboko zatopieni, że wiele nam ucieka.
Pochodzą z różnych stron świata, opowiadają o różnych ważnych sprawach, ciekawie, boleśnie, zaskakująco, a nawet szokująco.
43 twórców i ich prace, powstałe wyłącznie po 2000 r., a więc rzeczywiście pachnące jeszcze grafitem.
Opłacało się czekać aż dwa lata na nową odsłonę galerii prezentującej sztukę wieków średnich.
Sztuka przechodzi tu płynnie w naukę i na odwrót.
Podczas gdy na ulicach polskich miast królują i coraz lepiej się mają prymitywne reklamy i billboardy, sopocka galeria, niezrażona, a może nawet sprowokowana, przypomina największych mistrzów tzw. polskiej szkoły plakatu.
Konkurs „Bielska Jesień” to najbardziej demokratyczna konfrontacja talentów.
W czasach masowego pstrykania zdjęć tabletami, komórkami i czym tylko się da niewielu pamięta o czymś takim, jak klasyczna czarno-biała fotografia.
Nie ma wątpliwości, że dawna stolica polskiego włókiennictwa jest dziś stolicą rodzimego wzornictwa przemysłowego.
Wspaniałe świadectwo świata bez powierzchowności, pędu, blichtru, za to z przesłaniem, namysłem, poszukiwaniem sensu.
Jak meteor przemknie przez stolicę wystawa prezentująca dorobek znanego niemieckiego architekta Helmuta Jahna.
Nad wszystkim unosi się duch mistrza nowoczesnego projektowania – Oskara Hansena.