Świat rysowany prostą kreską
Recenzja wystawy: Stasys Eidrigevicius, "Stasys i Polityka"
Rysunki Litwina Stasysa Eidrigeviciusa pojawiły się po raz pierwszy w „Polityce” około 1984 r. Artysta mieszkał wówczas od czterech lat w Polsce. Był wprawdzie już dość znany w środowisku twórców grafik i ekslibrisów, ale masowa popularność jego sztuki miała nastąpić dopiero w kolejnej dekadzie. W piśmie kojarzącym się przede wszystkim z polityką, ekonomią, gospodarką oraz starającym się twardo stąpać po ziemi, jego rysunki stały się zaskakującą i miłą odmianą. Poetyckie, odrealnione, patrzące na świat pokazywany w naszych tekstach z zupełnie innej strony. A jednak – mimo tej potężnej dawki baśniowej metafory – zaskakująco pasujące do reszty. Przypominające, że to, co nas otacza, można oglądać nie tylko przez pryzmat faktów i liczb, że liczą się także uczucia, marzenia, osobiste przeżycia.
Ta kooperacja niewątpliwie uatrakcyjniła i wzbogaciła wizerunek pisma. Dobrze ją wspomina także sam artysta: „Szorstka powierzchnia papieru pasowała do prostoty mojej kreski. Przeważnie do druku szły prace niezależne. Nie były ilustracjami konkretnych tekstów. Rysując, komentowałem rzeczywistość. To, co mnie cieszyło, denerwowało czy wręcz bolało”. Dokumentację owego bardzo udanego mariażu mediów i sztuki można oglądać w Koszalinie. Sześćdziesiąt oryginalnych rysunków z „Polityki”, ale też archiwalne egzemplarze pisma, plakaty. Ciekawy kawałek historii „Polityki” i ważny kawałek artystycznego dorobku Stasysa.