Wystawy

Prowincjusz na zamku

Recenzja wystawy: „Hasior. Trwałość przeżycia”

Zamek Królewski w Warszawie
Tytuł wystawy nawiązuje do wypowiedzi artysty, w której zapewniał, że od trwałości prac znacznie bardziej ceni sobie trwałość towarzyszącego im przeżycia. Myśl efektowna, ale zwodnicza, bo jak i co przeżywać, gdy zabraknie dzieła?

Tytuł wystawy nawiązuje do wypowiedzi artysty, w której zapewniał, że od trwałości prac znacznie bardziej ceni sobie trwałość towarzyszącego im przeżycia. Myśl efektowna, ale zwodnicza, bo jak i co przeżywać, gdy zabraknie dzieła? Na wystawie jednak okazji do emocjonalnego tudzież intelektualnego doświadczenia teoretycznie nie zabraknie, bo na szczęście byli tacy, którzy zadbali o dobrą kondycję prac. To duża ekspozycja. Zgromadzono niemal 90 dzieł twórcy, i jest to wybór ciekawy i reprezentacyjny. Królują oczywiście najbardziej kojarzone z Władysławem Hasiorem asamblaże i sztandary. Ciekawostką zaś są cztery monumentalne, betonowe „Rzeźby wyrwane z ziemi”. Rodzi się jednak pytanie: czy sztuka Hasiora nadal może – jak niegdyś – poruszać, inspirować do dyskusji, drażnić?

Hasior. Trwałość przeżycia, Zamek Królewski w Warszawie, do 8 września

Polityka 27.2024 (3470) z dnia 25.06.2024; Afisz. Premiery; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Prowincjusz na zamku"
Reklama