W XXI w. mieć w nazwie „konfraternię” to możliwe tylko w Krakowie lub Kazimierzu nad Wisłą. Termin lekko trąci myszką i to malarstwo także. I choć w tym miasteczku Józef Pankiewicz namalował ponoć swe pierwsze impresjonistyczne obrazy, to jednak nie jest to miejsce, które prowokuje do artystycznych eksperymentów. Zawsze przyciągało artystów nie z uwagi na intelektualny ferment, ale z powodu innych niebłahych dla malarza walorów: fantastycznych nadwiślańskich pejzaży, szczerych wiejskich lub małomiasteczkowych klimatów, romantycznych ruin, folkloru itd. W XIX w. m.in. Gersona czy Gierymskiego, a w XX w. kolejne roczniki studentów warszawskiej ASP wywożonych tu na plenery przez Ślewińskiego i Pruszkowskiego.
Kazimierska Konfraternia Sztuki, Galeria Stalowa, Warszawa, do 31 lipca