Gdyby na jednym końcu ekspozycyjnego kontinuum umieścić efekciarską wystawę reprodukcji dzieł Leonarda da Vinci, jaką zafundowało widzom Muzeum Narodowe w Warszawie, to na drugim jego krańcu wypada ulokować ekspozycję wilanowską. To wystawa będąca kwintesencją powściągliwości, elegancji, ale i naukowej dociekliwości. Idealna do niespiesznego kontemplowania. Wzór slow-artu. Pokazano niecałe 40 prac, w większości grafik mających w przeszłości jakiś związek z dorobkiem wielkiego Włocha. Z reguły są to repliki jego prac, które różnymi drogami trafiały do polskich zbiorów. Prace Mantellego, Hollara czy Morghena to arcydzieła sztuki rytowniczej, a przy okazji ciekawy przyczynek do opowieści o recepcji dzieła Leonarda.
Leonardiana w kolekcjach polskich, Muzeum Pałacu w Wilanowie, do 3 października