Ale oczywiście nie z tego powodu zdecydowano się na dużą retrospektywną wystawę. Dorobek Jarnuszkiewicza jest bowiem ogromny, jak przystało na długie życie w burzliwych czasach (1919–2005), i ciekawy, bo stanowi doskonałą ilustrację opowieści o twórczej ewolucji, artystycznych poszukiwaniach i eksperymentach, estetycznych przemianach. Do tego stopnia, że zwiedzając wystawę, można odnieść wrażenie, że to ekspozycja zbiorowa, pokazująca dzieła kilku artystów. Tworzących raz w duchu socrealizmu, kiedy indziej pełnego emocji ekspresjonizmu (świetna „Suka” i „Marcinelle”), biomorfizmu lub eleganckiej, chłodnej abstrakcji, a nawet chrześcijańskiej metafizyki. Aż po mocną w wyrazie pracę „Kagańce”, będącą jakąś formą syntezy wcześniejszych doświadczeń. Zmieniała się poetyka prac, niezmienna pozostawała pasja wyrażania, otwartość na świat i potrzeba dobrania środków, które podążą za myślą. Jarnuszkiewicz całe życie szukał. Czy znalazł?
Jerzy Jarnuszkiewicz. Notatki z przestrzeni, Narodowa Galeria Sztuki Zachęta, Warszawa, do 17 kwietnia