Nowy sezon Teatr Telewizji zaczyna kolejną premierą Sceny Faktu – spektaklem „Doktor Halina” Grażyny Treli i Marcina Wrony w reżyserii tego ostatniego. Podstawą były tym razem „Wspomnienia z pracy w wywiadzie antyhitlerowskim ZWZ-AK” nazywanej polską Matą Hari Haliny Szwarc. Po wybuchu wojny jako szesnastolatka wstępuje do konspiracji. Na rozkaz AK wraz z matką podpisuje volkslistę i pod pretekstem studiów medycznych wyjeżdża do Wiednia, Hamburga i Berlina, skąd przesyła informacje o lokalizacji niemieckich jednostek i zdjęcia tajnych stoczni produkujących okręty wojenne.
Aresztowana przez gestapo w 1944 r. przeżywa bestialskie tortury i cudem unika rozstrzelania. Zaś po wojnie dzieli los innych ujawnionych akowców: brutalne przesłuchania przez UB, utrudnianie kariery medycznej i naukowej. Wydaje się, że biografia Haliny Szwarc mogłaby z powodzeniem posłużyć za kanwę wstrząsającego filmu sensacyjno-obyczajowego, tymczasem dostajemy kolejny niskobudżetowy, schematyczny, hagiograficzny obrazek, łudząco podobny do poprzednich produkcji Sceny Faktu: o rotmistrzu Pileckim, o Ince i innych. Czyste dobro bohatera zderzone z czystym złem przedstawicieli obu zbrodniczych systemów i zero wątpliwości po którejkolwiek ze stron. To smutne, że naszych do niedawna nieznanych bohaterów wyciąga się z bezimiennego tłumu tylko po to, żeby zaraz wepchnąć ich w kolejny – równie nierozpoznawalny i pozbawiony indywidualnych cech. Naprawdę zasłużyli na coś więcej.
Emisja: TVP1, 1 września, godz. 20.20