Teatr

Ciężka praca widza

Recenzja spektaklu: „Za dużo wszystkiego”, scen. i reż. Michał Buszewicz

„Za dużo wszystkiego”, scen. i reż. Michał Buszewicz „Za dużo wszystkiego”, scen. i reż. Michał Buszewicz Wojciech Olkuśnik / East News
Zaczyna się zaskakująco i obiecująco.

Zaczyna się zaskakująco i obiecująco. Aktorzy po kolei wychodzą na scenę, by poprosić widzów o „pięć minutek” cierpliwości, bo kolegę z obsady kolejne duble zatrzymały na planie serialu i się spóźnia. Kto nie gonił w piętkę w pracy, próbując wykonać wszystkie zadania, i nie wymyślał wymówek, żeby usprawiedliwić nienadążanie za dedlajnami, niech pierwszy rzuci biletem! Gdy jednak spektakl w końcu ruszy, szybko wpadnie, jak wielu pracowników, w rutynę, w kolejnych scenach odhaczając kolejne elementy kapitalistycznej pracy i „kultury zapierdolu”. Sześcioro aktorów wciela się w różne typy korpopracowników, a ich pracę symbolizują – pomysłowo – namiociki naciągane za pomocą sznurów. AK

Za dużo wszystkiego, scen. i reż. Michał Buszewicz, TR Warszawa

Polityka 29.2024 (3472) z dnia 09.07.2024; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Ciężka praca widza"
Reklama