Teatr

Stan zawieszenia

Recenzja spektaklu: „Czarodziejska góra”, reż. Michał Borczuch

„Czarodziejska góra”, reż. Michał Borczuch „Czarodziejska góra”, reż. Michał Borczuch Wojciech Sobolewski
Ogląda się to czterogodzinne meandrowanie, z falującym, a czasem zawieszonym zainteresowaniem.

Zawarta w powieści Manna wizja nadchodzącej wojny mocno rymuje się z dzisiejszymi nastrojami, podsycanymi także przez polityków, rzucających frazy w stylu „żyjemy w epoce przedwojennej”. Michałowi Borczuchowi i odpowiedzialnemu za adaptację i dramaturgię Tomaszowi Śpiewakowi pobyt Hansa Castorpa w górskim uzdrowisku dla gruźlików skojarzył się dodatkowo z okresem pandemicznej izolacji. Czasem naznaczonym niepokojem i śmiercią, ale też swoistą wolnością – tyleż więc straconym, co zyskanym. Spektakl w TR Warszawa rozgrywany jest w sennym (w obu znaczeniach tego słowa) rytmie i z niewielkimi odniesieniami do polskich realiów, jak w scenie pod gabinetem lekarskim, gdzie kolejność przyjmowania pacjentów pozostaje tajemnicą.

Czarodziejska góra na podst. Tomasza Manna, reż. Michał Borczuch, TR Warszawa

Polityka 22.2024 (3465) z dnia 21.05.2024; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Stan zawieszenia"
Reklama