Teatr

Bunkier

Recenzja spektaklu: „Balkony – pieśni miłosne”, reż. Krystian Lupa

„Balkony – pieśni miłosne”, reż. Krystian Lupa „Balkony – pieśni miłosne”, reż. Krystian Lupa Natalia Kabanow
„Balkony” dla jednych będą sentymentalną podróżą do dawnego, psychologicznego teatru Lupy, spod znaku „Rodzeństwa” czy „Kuszenia cichej Weroniki”. Inni zobaczą w nich schron, w którym reżyser chciał przeczekać burzę.

W styczniu odbyły się premiery dwóch spektakli Krystiana Lupy. W paryskim Odeonie pokazani zostali zalegli „Les Émigrants” według W.G. Sebalda, przedstawienie, którego próby w genewskiej Komedii przerwał protest pracowników technicznych, zarzucających Lupie i jego polskiej ekipie przemoc i brak profesjonalizmu. Wystawione we wrocławskim Teatrze Polskim w Podziemiu „Balkony – pieśni miłosne” mogą być odczytywane jako zakamuflowany komentarz do „afery genewskiej”. A zwłaszcza do wyroków ferowanych w internecie przez osoby niezwiązane z tamtą produkcją. Obecne w zamykającej scenę scenografii tytułowe balkony – dostępne dla zewnętrznych obserwatorów przedłużenie niewidocznych dla nich mieszkań – stają się symbolem pozornej wiedzy, jaką mamy o ludziach i ich życiu.

Balkony – pieśni miłosne, na motywach „Domu Bernardy Alby” Federika Garcíi Lorki i „Lata” J.M. Coetzee’ego, scen. i reż. Krystian Lupa, Teatr Polski w Podziemiu, Wrocław

Polityka 7.2024 (3451) z dnia 06.02.2024; Afisz. Premiery; s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Bunkier"
Reklama