Teatr

Skąd jestem

Recenzja spektaklu: „Mój sztandar zasikał kotek. Kroniki z Donbasu”, reż. Aleksandra Popławska

„Mój sztandar zasikał kotek. Kroniki z Donbasu”, reż. Aleksandra Popławska „Mój sztandar zasikał kotek. Kroniki z Donbasu”, reż. Aleksandra Popławska Wojciech Sobolewski
W centrum tej historii stoją kobiety i przemoc dotykająca całą społeczność.

Pod tym intrygującym tytułem kryją się trzy dramaty (obok tytułowego także „Pipidówa” i „Matka Gorkiego”) Leny Laguszonkowej, urodzonej i wychowanej w Stanicy Ługańskiej na Donbasie, portretujące życie na ukraińsko-rosyjskim pograniczu od końcówki ZSRR, przez pomarańczową rewolucję, rosyjską agresję z 2014 r., aż po zeszłoroczny najazd Rosji i trwającą wojnę. Dziś Laguszonkowa mieszka w Bydgoszczy i jest wystawiana w Europie. Główna bohaterka Lena (Anita Szepelska) jest typową zbuntowaną nastolatką, z poczuciem niepasowania do otoczenia, napastowaną przez starszych sąsiadów i marzącą o ucieczce z „pipidówy” do Kijowa, do Moskwy, do Cannes.

Lena Laguszonkowa, Mój sztandar zasikał kotek. Kroniki z Donbasu, reż. Aleksandra Popławska, TR Warszawa

Polityka 21.2023 (3414) z dnia 16.05.2023; Afisz. Premiery; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Skąd jestem"
Reklama