Teatr

W głuszy

Recenzja spektaklu: „Arka i ego”, reż. Lucy Sosnowska

„Arka i ego”, reż. Lucy Sosnowska „Arka i ego”, reż. Lucy Sosnowska Karolina Jóźwiak
Eksperymenty, także teatralne, są obarczone wysokim ryzykiem porażki, i tym razem niestety nie wyszło.

Druga premiera warszawskiego Dramatycznego pod wodzą (zawieszonej przez pisowskiego wojewodę) dyrektorki Moniki Strzępki nie będzie takim hitem, jak inaugurujący nowe rządy „Mój rok relaksu i odpoczynku”. Nie tylko dlatego, że to skromna realizacja na małej scenie. „Arka i ego” została pomyślana przez reżyserkę Lucy Sosnowską i dramaturżkę Magdalenę Kupryjanowicz jako dzieło oparte na aktorskich improwizacjach, których tematem jest relacja współczesnego człowieka z przyrodą, z wyobrażeniem czy może marzeniem o jakiejś wersji rajskiego ogrodu ze wspólnotą istot ludzkich, nie-ludzkich oraz tych pomiędzy. Końcowy efekt powstał przy „wsparciu reżyserskim” Strzępki, ciągnie się przez ponad dwie godziny i składa z serii scen inspirowanych obrazami, dziełami i postaciami (pop)kultury, przy czym tonu niektórych trudno dociec.

Arka i ego, kreacja zbiorowa według koncepcji Lucy Sosnowskiej, Teatr Dramatyczny w Warszawie

Polityka 10.2023 (3404) z dnia 28.02.2023; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "W głuszy"
Reklama