Paradoks żywego teatru
Recenzja spektaklu: „Strach i nędza 2022”, reż. Bartosz Szydłowski
Spektakl – jak piszą autorzy – inspirowany filmem „8½” Felliniego z 1963 r., tekstem Jakuba Roszkowskiego oraz osobistymi doświadczeniami twórców, jest próbą wydobycia się z tytułowych „strachu i nędzy”. Krystian Lupa kilka miesięcy temu zrobił o tym „Imagine”, prawie sześciogodzinne widowisko o końcu pewnej utopii, w którym było chyba wszystko (z wizytą kosmitów włącznie). Bartosz Szydłowski pożycza aktorów z tego spektaklu – Martę Ziębę, Michała Czachora i Andrzeja Szeremetę – całość inscenizuje w formie próby, która z powodzeniem mogłaby być jedną z prób do „Imagine”, ale z pytaniem, jak sobie poradzić z poczuciem końca, beznadziei i bezradności, rozprawia się w skromne półtorej godziny.
Strach i nędza 2022, reż. Bartosz Szydłowski, Teatr Łaźnia Nowa w Krakowie