Powrót klasyki
Recenzja spektaklu: „Don Kichot”, chor. Henryk Konwiński i Liliana Kowalska
Po 16 latach nieobecności „Don Kichot” powrócił do Opery Śląskiej w zmienionej inscenizacji i z nowym składem zespołu. Premiera odbyła się z okazji Międzynarodowego Dnia Tańca. Na stosunkowo małej scenie twórcom udało się zachować widowiskowy, optymistyczny nastrój baletu – o miłości (z przeszkodami) córki oberżysty Kitri i biednego cyrulika Basilia oraz o błędnym rycerzu walczącym z wiatrakami i jego wiernym słudze Sancho Pansie. Henryk Konwiński płynnie poprowadził narrację i doskonale wyreżyserował komiczne części spektaklu. Stworzył przejrzyste i dynamiczne układy choreograficzne składające się z tańców klasycznych i charakterystycznych – hiszpańskich oraz cygańskich. Fragmenty złożone z choreografii Mariusa Petipy z 1869 r. z pietyzmem opracowała Liliana Kowalska. Scenografia i kostiumy zaprojektowane przez Ireneusza Domagałę – choć lekko démodé – wpisały się w umowny charakter całości.
Zespół zaczyna dopiero szlifować klasyczny repertuar, zabrakło jeszcze odwagi, by się wariacjami pobawić, dodać coś od siebie. Trochę blado wypadły „Driady” i taniec Cyganki. Ale przedstawienie dostarczyło przyjemnych wrażeń, a kulminacyjne „Grand pas de deux” Kitri (Michalina Drozdowska) i Basilia (Douglas de Oliveira Ferreira) zatańczone zostało czysto, pewnie i z wyczuciem stylu.
Don Kichot, chor. Henryk Konwiński i Liliana Kowalska, muz. Ludwig Minkus, dyr. Arif Dadashev, Opera Śląska w Bytomiu