Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Teatr

Moniuszko według Jandy

Recenzja spektaklu: „Hrabina”, reż. Krystyna Janda

„Hrabina”, reż. Krystyna Janda „Hrabina”, reż. Krystyna Janda Krzysztof Mystkowski/KFP/Opera Bałtycka w Gdańsku / materiały prasowe
Mimo zastrzeżeń na pewno warto było tę operę przypomnieć – muzyka ma w sobie wiele uroku.

Trudno zrozumieć, dlaczego to jedno z bardziej udanych dzieł Moniuszki jest tak rzadko wystawiane. W jego czasach wypominano kompozytorowi, że uczynił bohaterami tej opery ludzi pustych, kosmopolityczne elity, którym w głowie była tylko zabawa – choć przeniósł akcję o stulecie wstecz, widziano tu aluzję do jemu współczesnych, konformistycznych wobec zaborców arystokratów. Ale było to na parę lat przed powstaniem styczniowym i nastroje w społeczeństwie gęstniały. W istocie owa „warszawska socjeta” – takie określenie często tu pada – potraktowana została satyrycznie, komediowo, a przeciwstawieni im zostali, jako bohaterowie pozytywni, ludzie szczerze przywiązani do tradycji i wiejskiego życia.

Muzyka Moniuszki doskonale przedstawia oba światy: portret warszawskiego towarzystwa, symbolizowanego zwłaszcza przez tytułową Hrabinę, obfituje w dowcipne nawiązania do opery włoskiej, Mozarta, a nawet Wagnera. Świat szlachty zagrodowej, Chorążego i jego wnuczki Broni ilustrowany jest motywami polskimi, z których najpiękniejszy jest polonez na rozpoczęcie III aktu. Krystyna Janda, która kilka lat temu wystawiła w Łodzi „Straszny dwór” całkowicie tradycyjnie, tym razem postanowiła akcję umieścić w dzisiejszym uniwersalnym salonie – galerii handlowej, gdzie „socjeta” spotyka się na zakupach. Tam rozgrywają się dwa pierwsze akty, w tym bal; akt III przenosi się na wieś, na ogromne pole czerwonych maków. Cała koncepcja być może nie raziłaby tak, gdyby nie błąd obsadowy. W kiczowatych czerwonych strojach obfita postać Hrabiny (Monika Świostek), choć obdarzona ładnym głosem, nie jest w stanie zasugerować, że rzeczywiście jest femme fatale, w której szczerze kocha się młody Kazimierz (Łukasz Załęski). Jej rywalka, Bronia (Katarzyna Nowosad), przynajmniej wygląda na osobę, na którą ma wyglądać. Mimo zastrzeżeń na pewno warto było tę operę przypomnieć – muzyka ma w sobie wiele uroku.

Stanisław Moniuszko, Hrabina, reż. Krystyna Janda, Opera Bałtycka

Polityka 20.2019 (3210) z dnia 14.05.2019; Afisz. Premiery; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Moniuszko według Jandy"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną