Teatr

Banalnie rozczarowani

Recenzja spektaklu: „Wiosna”, reż. Leonardo Moreira

Od lewej: Antoni Pawlicki, Stanisław Brudny i Łukasz Simlat Od lewej: Antoni Pawlicki, Stanisław Brudny i Łukasz Simlat Jacek Marczewski / Agencja Gazeta
Aktorzy w idealnym zgraniu krążą pomiędzy stronami sceny, wypowiadając swoje kwestie w zaprogramowanym rytmie. Do formy nie dorasta, niestety, treść.

Młody brazylijski reżyser Leonardo Moreira przeniósł do warszawskiego Studia swoje ulubione tematy, ulubionego dramatopisarza, sposób pracy, nawet układ przestrzeni. Czyli odpowiednio: rozczarowanie życiem i snucie jego alternatywnych wersji; Czechow; rozmowy z aktorami o ich życiu i wspomnieniach; podział sceny na dwie części, przez co widzowie oglądają dwa nieco się od siebie różniące spektakle. To ostatnie – precyzyjna forma – jest najsilniejszym punktem „Wiosny”. Aktorzy w idealnym zgraniu krążą pomiędzy stronami sceny, wypowiadając swoje kwestie w zaprogramowanym rytmie. Do formy nie dorasta, niestety, treść. Tematy rozczarowania życiem i ułudy rozważań typu „gdybym tylko” czy „co by było, gdyby” są jednymi z bardziej uniwersalnych (także bardzo polskich – narzekanie i życie złudzeniami), ale też obarczonymi największym ryzykiem popadnięcia w banał.

Wiosna, na podst. „Wujaszka Wani” Czechowa, reż. Leonardo Moreira, Teatr Studio w Warszawie

Polityka 15.2016 (3054) z dnia 05.04.2016; Afisz. Premiery; s. 83
Oryginalny tytuł tekstu: "Banalnie rozczarowani"
Reklama