„Wyznawca” Natalii Korczakowskiej przypomina opisaną przez „New York Timesa” i sfilmowaną przez Henry’ego Beana („Fanatyk” z 2001 r. z Ryanem Goslingiem) historię Daniela Burrosa, ukrywającego żydowskie pochodzenie sekretarza Amerykańskiej Partii Nazistowskiej i „Wielkiego Smoka” Ku-Klux-Klanu na stan Nowy Jork w latach 60. W spektaklu dwoistość i skomplikowanie postaci ma oddać rozdzielenie jej między dwóch aktorów: blondyna w mundurze nazistowskim (Mateusz Król) i ciemnowłosego mężczyznę w jarmułce (tancerz Robert Wasiewicz). Drugim bohaterem spektaklu jest dziennikarz „NYT”, John McCandlish Phillips (Wojciech Żołądkowicz), który opisał sekret Burrosa, mimo że chłopak groził samobójstwem. Philips nie krył się z radykalizmem katolickim, wierzył, że Bóg osobiście wyznaczył mu misję walki ze złem liberalizmu. Tłem dla ich wystąpień jest amerykańska klasa średnia, marząca o rządach silnej ręki, o faszyzmie wolnorynkowym, bez brzydkiego antysemityzmu. Podczas trzygodzinnego spektaklu wysłuchamy również monologu polskiego Żyda ocalonego z Holocaustu (z „Łaskawych” Littella) oraz obejrzymy wideo ze śpiewanym staropolskim dialogiem pasyjnym „O ofiarowaniu Izaaka”. Dla Daniela opowieść o Abrahamie, w akcie ślepego posłuszeństwa Bogu zdolnym zamordować syna, jest symbolem słabości wierzących. Dla reżyserki – przestrogą przed fanatyzmem w ogóle.
Przedstawienie powstało w ramach Festiwalu Gorzkie Żale/Nowe Epifanie. Mogło być gorzkim komentarzem do aktualnego religijno-patriotycznego wzmożenia w Polsce, jednak ambitny zamysł rozpłynął się w serii pretensjonalnych, rodzajowych scenek, rozgrywanych w koszmarnej scenografii.
Wyznawca, reż. Natalia Korczakowska, Teatr Studio w Warszawie i Centrum Myśli Jana Pawła II