Kosmici z Rosji
Recenzja spektakli: „Nieznośnie długie objęcia”, reż. Iwan Wyrypajew, „Płatonow”, reż. Konstantin Bogomołow
Kompleks Stanisławskiego i kosmici patronują najnowszym polskim produkcjom dwóch ważnych rosyjskich reżyserów. Aktorzy w „Nieznośnie długich objęciach” Wyrypajewa i w „Płatonowie” Bogomołowa (obie sztuki w świetnych przekładach Agnieszki Lubomiry Piotrowskiej) mają zakaz „piereżiwanja”, wcielania się w postacie. Pierwsi – świetny kwartet Karolina Gruszka, Julia Wyszyńska, Dobromir Dymecki i Maciej Buchwald – podają historie o zagubionych życiowo hipsterach, niczym konferansjerzy. Drudzy – gwiazdy Starego Teatru, obsadzone nie tylko wbrew płci, ale często też wiekowi, na czele z grającą Płatonowa Anną Radwan-Gancarczyk – podają tekst „na biało”, z dystansem. U Wyrypajewa poczucie ukojenia, bycia prawdziwie kochanym ma bohaterom dać kosmos, biorący w tytułowe objęcia, a nawet dyktujący numery telefonów. U Bogomołowa z tyłu sceny ląduje statek kosmiczny, pośrodku meble z początków XX w. sąsiadują ze współczesnymi pralkami i lodówkami, proscenium wygląda, jakby uderzył w nie meteoryt tunguski, a grająca Żyda Wiengierowicza Ewa Kaim – jakby właśnie wysiadła z Enterprise ze „Star Treka”. Te efekty obcości, odsunięcia się od bohaterów mają pomóc spojrzeć na ich/nasze porywy i upadki, życiową tragikomedię z perspektywy. Częściowo się to udaje – oba spektakle mają momenty świeżości, a ich chłód dobrze kontrastuje z dzisiejszym rozpaleniem i nadmiarem emocji. Ceną jest jednak pewna monotonność, wywołująca momentami znużenie.
Nieznośnie długie objęcia, reż. Iwan Wyrypajew, Teatr Powszechny w Warszawie i Łaźnia Nowa w Krakowie, Płatonow, reż. Konstantin Bogomołow, Stary Teatr w Krakowie