Teatr

Ewangelia tolerancji

Recenzja spektaklu: "Natan Mędrzec", reż. Natalia Korczakowska

Jerzy Radziwiłowicz (Natan) i Dominika Kluźniak (Recha) Jerzy Radziwiłowicz (Natan) i Dominika Kluźniak (Recha) Jacek Domiński / Reporter
„Natan mędrzec” jest nazwany „ewangelią tolerancji”, bo przedstawia trzy religie monoteistyczne jako równoważne, piętnuje pretensje każdej z nich do bycia jedyną prawdziwą.

Jerozolima, XII w. Głównymi bohaterami przesyconego estetyką Wschodu spektaklu są Żyd Natan, muzułmański władca Saladyn i katolicki Patriarcha oraz romansowa para młodych: wychowana przez Natana Recha i templariusz. „Natan mędrzec” jest nazwany „ewangelią tolerancji”, bo przedstawia trzy religie monoteistyczne jako równoważne, piętnuje pretensje każdej z nich do bycia jedyną prawdziwą (choć najmocniej dostaje się fanatykom katolickim) i przyznaje prymat człowieczeństwu nad religią. Ten przekaz zadecydował o renesansie sztuki na światowych scenach po 11 września, w Polsce zaś, na swój sposób, staje się aktualna po katastrofie smoleńskiej (premiera przedstawienia odbyła się w przeddzień obchodów Święta Niepodległości). Echem ostatnich polskich sporów wiary i racjonalizmu pobrzmiewa otwierająca spektakl scena. Córka w templariuszu, który uratował ją z pożaru, widzi wysłannika Bożej Opatrzności, ojciec – człowieka, który w akcie odwagi pomógł drugiemu. W scenie finałowej znikną już wszelkie pewniki, zostanie dezorientacja i samotność.

Gotthold Ephraim Lessing, Natan Mędrzec, reż. Natalia Korczakowska, Teatr Narodowy w Warszawie

Polityka 47.2012 (2884) z dnia 21.11.2012; Afisz. Premiery; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Ewangelia tolerancji"
Reklama