Dotychczas Norwid uchodził za najmniej zrozumiałego z polskich romantyków. Po inscenizacji „Aktora” w reż. Michała Zadary staje się wieszczem najsilniej związanym z rzeczywistością – i to zarówno ówczesną (sztuka powstawała w Paryżu w latach 1862–67), jak i dzisiejszą. Tematem jest wpływ pieniędzy na życie ludzi. Bankructwo Glückschnella, tak jak niedawny upadek Madoffa, pociąga za sobą bankructwo i deklasację wszystkich, którzy powierzyli mu swój majątek. Na przykładzie arystokratycznej rodziny hrabiego Jerzego (Oskar Hamerski) Norwid pokazuje, jak wraz ze znikającymi dobrami świadczącymi o ich statusie społecznym znika ich pewność siebie i zakorzenienie w świecie. Pieniądz buduje nowe hierarchie. Pogardzany guwerner, który wygrał na loterii, staje się godny ręki zdeklasowanej hrabianki, a dyrektor teatru może zaoferować arystokracie pracę, która według dawnych zasad uznana byłaby za hańbiącą, wedle nowych – pozwala przynajmniej spłacić długi. Jedyną szansą na ocalenie w nowoczesnym, kapitalistycznym ładzie jest dla arystokracji przekształcenie się w inteligencję pracującą – tłumaczy Europejczyk Norwid, nie bez ironii, rodakom z zapóźnionej cywilizacyjnie, zakonserwowanej przez zabory Polski.
Co by doradził dzisiejszej bankrutującej inteligencji pracującej? – pyta, też nie bez ironii, Zadara, który swój spektakl osadził we współczesnej Warszawie. W efektownym, wciągającym przedstawieniu, kręcąca się na obrotówce widownia zwiedza m.in. kawiarnię Antrakt, wzorowaną na prawdziwej, znajdującej się obok Teatru Narodowego, w tle – biurowiec Metropolitan.
Cyprian Kamil Norwid, Aktor, reż. Michał Zadara, Teatr Narodowy w Warszawie