Ostatni dramat muzyczny Wagnera to jego swoisty testament muzyczny i ideowy. Twórca „Tetralogii” przechodzi od mitologii germańskiej do średniowiecznej chrześcijańskiej legendy o rycerzach Graala. Muzyka – choć, jak we wcześniejszych dziełach, opiera się na motywach przewodnich – jest o wiele bardziej skupiona, pełna żarliwości religijnej, mimo że w treści ważnym motywem jest walka zmysłowości z wiarą.
Opowieść o Parsifalu, niewinnym prostaczku, który ocala Graala, wymaga dużych umiejętności i znakomitej kondycji zarówno śpiewaków, jak i orkiestry. Imponujące, że Opera Wrocławska, która z konsekwencją przypomina w ostatnich latach swoje przedwojenne tradycje wagnerowskie, przedstawiając – po raz pierwszy po wojnie! – „Parsifala” jest w stanie obsadzić go niemal całkowicie swoimi artystami. Wśród głównych solistów są co prawda Rosjanie, ale to już stali członkowie wrocławskiego zespołu. Znakomitym Parsifalem jest Nikołaj Dorożkin, a w skomplikowaną postać Kundry wcieliła się Jewgienia Kuzniecowa. Niemiecki reżyser Georg Rootering stworzył na scenie plastyczny, sugestywny obraz oparty na obracających się schodach i systemie projekcji, a Walter E. Gugenbauer (również Niemiec) i Tomasz Szreder przygotowali rzecz muzycznie.
Richard Wagner, Parsifal, reż. Georg Rootering, Opera Wrocławska