Seriale

Ania z zielonej wyspy

Recenzja serialu: „Ania, nie Anna (Anne with an E)”, reż. Niki Caro

Amybeth McNulty jako nowa Ania Shirley (oraz R.H. Thomson jako Mateusz Cuthbert) Amybeth McNulty jako nowa Ania Shirley (oraz R.H. Thomson jako Mateusz Cuthbert) Netflix / materiały prasowe
W tle zapierająca dech sceneria kanadyjskiej Wyspy Księcia Edwarda końcówki XIX w.

Nowa, zrealizowana z rozmachem, do jakiego przyzwyczaił swoich widzów Netflix (tu z pomocą CBC), ekranizacja klasycznej serii powieściowej o Ani z Zielonego Wzgórza, osieroconej dziewczynce o wielkim sercu, wielkiej wyobraźni i nieposkromionym języku, która przez pomyłkę trafia na farmę prowadzoną przez starzejące się rodzeństwo Cuthbertów (Geraldine James i R.H. Thomson) i dzielnie walczy o ich miłość, przychylność otoczenia i swoje miejsce na świecie. Amybeth McNulty, płomiennoruda, 15-letnia, ale już doświadczona aktorka, by dostać szansę zagrania Ani Shirley, musiała ponoć pokonać 1800 konkurentek. Wygrana McNulty nie dziwi – jej Ania jest wybuchową mieszanką radości życia (mimo koszmarnych wspomnień z dzieciństwa, które oglądamy w przebitkach), uporu, inteligencji i skłonności do melodramatyzowania – wynik lektur, które pomagały jej uciekać od rzeczywistości. Zabawne w ustach 11-latki stwierdzenie: „Moje życie to cmentarz pełen pogrzebanych nadziei” nabiera drugiego dna, gdy wypowiada je osoba, która przeszła przez sierociniec i kilka rodzin zastępczych. Podobnie dwuznacznie brzmi jej z pozoru neutralne: „Wolę wymyślać, niż wspominać”. Albo zadziorne: „Dziewczynki mogą robić wszystko to, co chłopcy – i więcej!”, wykrzyczane nie tylko z wiarą, ale i ze strachem, że przybrani rodzice zamiast niej wybiorą chłopca, bardziej przydatnego w pracach na farmie. W tle zapierająca dech sceneria kanadyjskiej Wyspy Księcia Edwarda końcówki XIX w.

Ania, nie Anna (Anne with an E), według powieści Lucy Maud Montgomery, Netflix, od 12 maja

Polityka 20.2017 (3110) z dnia 16.05.2017; Afisz. Premiery; s. 67
Oryginalny tytuł tekstu: "Ania z zielonej wyspy"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną