Muzyka

Boss i jego stary band

Upływ czasu Bossowi pomaga.

Po wydanym w zeszłym roku protestsongowym albumie „We Shall Overcome: The Seeger Session”, Bruce Springsteen wraca do pozapolitycznej poezji śpiewanej i właściwego sobie eklektyzmu folk-rockowego.

„Magic”, najnowsza płyta Bossa (tak nazywają go fani i przyjaciele) jest trzecim już z kolei owocem kooperacji z producentem Brendanem O’Brienem, współautorem sukcesów Red Hot Chili Peppers, co poznać można po dynamicznych, rozbudowanych aranżacjach. Pierwsza piosenka („Radio Nowhere”) jest jak nokautujące uderzenie – ekstatyczna i przebojowa. Potem jest już nieco spokojniej, ale nie mniej ciekawie.

Ostre riffy gitarowe mieszają się z balladową melodyką, czasem odzywa się harmonijka ustna i przypominamy sobie, że w latach 70. wielu krytyków mianowało Springsteena następcą Boba Dylana. Rzeczywiście, Boss podąża konsekwentnie dawno temu wytyczoną drogą i znów gra ze swoim starym zespołem E Street Band, ale wszystko brzmi zaskakująco świeżo. Jak widać (i słychać), upływ czasu 58-letniemu artyście nie tylko nie szkodzi, ale wręcz pomaga.

Bruce Springsteen, Magic, Sony/BMG

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną