Muzyka

Liroy wraca

L Nino Vol. 1”, pierwsza z zapowiadanych trzech „pożegnalnych” płyt Liroya, starych fanów cieszy, zaś radykalnych krytyków ze środowiska rodzimego hip hopu utwierdza w przekonaniu, że raper z Kielc odgrzewa przebrzmiałą estetykę. Niegdysiejszy skandalista najwyraźniej jednak robi swoje, czyli precyzyjnie dobiera sample, dba o każdy dźwiękowy szczegół, balansuje między wulgarnością a refleksją, i choć może nie drażni oponentów z taką siłą jak dawniej, wciąż ma sporo do powiedzenia. Dziś jest oczywiste, że ten artysta nie ma (bo nigdy nie miał) wiele wspólnego z ulicznym hip hopem, a muzyka, którą uprawia, ociera się o stylizację. Nie czyniłbym z tego zarzutu, nowego albumika (tylko 40 minut muzyki) słucha się naprawdę dobrze, trzeba tylko odrzucić uprzedzenia i – poza wszystkim – życzliwie czekać na kolejne płyty Liroya.

Liroy, L Nino Vol. 1, Sony/BMG

Ocena 4/6

Kup płytę w merlin.pl
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Między sobą żartują: „Jak poznać biegacza? Sam ci o tym powie”. To już cała subkultura

Strava zastąpiła mi Instagram – wyjaśnia Michał. – Wrzucam tam zdjęcia z biegania: jakiś widoczek, zdjęcie butów, zmęczona twarz, kawka po bieganiu, same istotne rzeczy.

Norbert Frątczak
12.01.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną