Muzyka

Tylko Bach

Recenzja płyty: Rafał Blechacz, „Johann Sebastian Bach”

Deutsche Grammophon / materiały prasowe
Wykonania bardziej solidne niż porywające. Choć, czy zawsze trzeba porywać?

Zwycięzca konkursu chopinowskiego sprzed 12 lat Bacha grał wcześniej niż Chopina. Już we wczesnym dzieciństwie grywał na organach w kościele w rodzinnym Nakle i marzył o zostaniu organistą. W ostatnich kilkunastu latach jego repertuar został siłą rzeczy zdominowany przez muzykę Chopina, ale pojedyncze utwory Bacha grywał na recitalach. I te nagrania, które właśnie ukazują się na szóstej płycie pianisty dla Deutsche Grammophon, też nie są nowe: część została dokonana pięć lat temu w Hamburgu, reszta dwa lata temu w Berlinie. Skłonności do organów da się w niektórych interpretacjach wysłyszeć, zwłaszcza w ostatnim popularnym chorale z kantaty „Herz und Mund und Tat und Leben”, zagranym bardzo osobiście. Z innymi utworami bywa różnie: solista jakby nie może się zdecydować, czy pójść w stronę interpretacji bardziej masywnej, w stylu Tatiany Nikołajewej, czy lżejszej, jak Glenna Goulda. Widoczne to jest zwłaszcza w Partitach B-dur i a-moll. Najciekawsze na płycie są utwory rzadziej grywane: cztery duety oraz Fantazja i fuga a-moll. W sumie – wykonania bardziej solidne niż porywające. Choć, czy zawsze trzeba porywać?

Rafał Blechacz, Johann Sebastian Bach, Deutsche Grammophon

Polityka 8.2017 (3099) z dnia 21.02.2017; Afisz. Premiery; s. 105
Oryginalny tytuł tekstu: "Tylko Bach"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama