Najnowsza (druga w dorobku) płyta zespołu „Via Ardiente” zawiera niemal wszystko, co w odnowionym rock’n’rollu ważne: dynamikę, czytelny rytm, szczerość przekazu tudzież osobliwy miejsko-chuligański typ wrażliwości, stanowiący prostą a wyraźną opozycję dla komercyjnej strawy dostarczanej w nadmiarze przez większość naszych rozgłośni radiowych. Wokalista Lesław śpiewa głównie o miłości i mieście.
Ważne są zarówno emocje, jak i miejsca konkretnie nazwane: stacja benzynowa, Ursynów, nocna taksówka... Bardzo to wszystko, jak się salonowo powiada, klimatyczne. I jest w tym sporo niezłej poezji – raczej surowej, pozbawionej ornamentów, tak jak muzyka na tej płycie, która jednak przechodzi niekiedy od nieskomplikowanego rock’n’rolla we frazę na przykład jazzową (vide: piosenka „W pułapce”).
Kibicujmy przeto Kometom, bo zakochany chuligan to postać niebanalna.
Komety, „Via Ardiente”, Jimmy Jazz Records