Co tu dużo mówić, mamy do czynienia z arcydziełem.
Im dłużej żyje i pracuje, tym większą pozostaje zagadką. Kiedyś zdumiał swoją wierną publikę, zamieniając gitarę akustyczną na elektryczną, i wszystkie amerykańskie gazety donosiły, że Bob Dylan, ikona folku, staje się rockmanem. A było to pół wieku temu na festiwalu w Newport. Teraz, kiedy uda się jakiemuś dziennikarzowi zadać mu pytanie o ulubioną muzykę, odpowiada, że kocha to, co powstało w latach 20. albo 30. ubiegłego stulecia. Robert Johnson, wczesny swing, stare brytyjskie wodewile, a przede wszystkim blues.
Bob Dylan, Shadows In The Night, Sony
Polityka
6.2015
(2995) z dnia 03.02.2015;
Afisz. Premiery;
s. 73
Oryginalny tytuł tekstu: "Dylan jak Sinatra"