Muzyka

Tylko magii brak

Recenzja płyty: The Rides, „Can’t Get Enough”

materiały prasowe
Rzemiosło na bardzo wysokim poziomie, ale jakby trochę zabrakło magii.

W 1968 r. ukazała się ważna dla świata rocka płyta „Super Session”. Firmowali ją Al Kooper, Mike Bloomfield i Stephen Stills – wówczas młodzi i pełni zapału reformatorzy rocka. „Super Session” jest dziś powszechnie uznanym kamieniem milowym amerykańskiego blues-rocka. Minęło 45 lat i oto jeden z uczestników tej historycznej sesji, Stephen Stills, spotyka się z innym legendarnym muzykiem, klawiszowcem Barrym Goldbergiem. Panowie dochodzą do wniosku, że koncept „Super Session” się nie zestarzał i warto do niego wrócić. Bloomfield zmarł w 1981 r., więc trzeba poszukać odpowiedniego gitarzysty. Doskonałym kandydatem jest dużo młodszy, urodzony w 1977 r. Kenny Wayne Shepherd. W efekcie powstaje zespół o nazwie The Rides, który nagrywa płytę „Can’t Get Enough”. Mimo odwołań do „Super Session” muzykom nie udaje się odnaleźć atmosfery tamtych nagrań. „Can’t Get Enough” to porządna płyta, którą zapełniają kompozycje członków zespołu oraz kilka bluesowo-rockowych coverów. Rzemiosło na bardzo wysokim poziomie, ale jakby trochę zabrakło magii.

 

The Rides, Can’t Get Enough, Provogue Records

Polityka 36.2013 (2923) z dnia 03.09.2013; Afisz. Premiery; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Tylko magii brak"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną