Muzyka

Z Sahary do Nashville

Recenzja płyty: Bombino, „Nomad”

materiały prasowe
To nie jest miałki pop z list przebojów na czasie, więc pozostaje w pamięci, intryguje i wciąga.

Pseudonim Bombino może brzmieć dla polskiego ucha dość niefrasobliwie, by nie powiedzieć infantylnie. Tymczasem pod tym z pozoru frywolnym przydomkiem kryje się niezwykle ciekawy i nietuzinkowy artysta Goumar Almoctar znany też jako Omara Moctar. Urodzony w Nigrze, w obozowisku Tuaregów, przebył długą i skomplikowaną drogę z Sahary do studia nagraniowego w Nashville, gdzie pod okiem Dana Auerbacha z zespołu Black Keys nagrał swój drugi album, „Nomad”.

Bombino od najmłodszych lat zafascynowany był muzyką, nie tylko tą, która pobrzmiewała wokół niego w Afryce. W miarę możliwości słuchał zachodnich nagrań Hendrixa, Knopflera, J.J. Cale’a czy amerykańskich bluesmanów. Te różnorakie wpływy znalazły odzwierciedlenie w jego muzyce. Artysta gra wspaniale na gitarze i śpiewa własne utwory, które wykonuje w języku Tuaregów. Ta zadziwiająca mieszanka kulturowa na płycie brzmi spójnie i niezwykle, nawet jeśli tematy piosenek znamy tylko z lakonicznego angielskiego tłumaczenia tytułów. Chętni dokładniejszego poznania treści utworów znajdą ich tłumaczenia w książeczce dołączonej do płyty. To nie jest miałki pop z list przebojów na czasie, więc pozostaje w pamięci, intryguje i wciąga.

 

Bombino, Nomad, Nonesuch 2013

Polityka 24.2013 (2911) z dnia 11.06.2013; Afisz. Premiery; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Z Sahary do Nashville"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Rozmowa z filozofem, teologiem i byłym nauczycielem religii Cezarym Gawrysiem o tym, że jakość szkolnej katechezy właściwie nigdy nie obchodziła biskupów.

Jakub Halcewicz
03.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną