Kominy od piekła
Recenzja książki: Maciej Ząbek, "Biali i Czarni. Postawy Polaków wobec Afrykanów"
„... tam mieszkają dzikie ludy niedowiarki, co nie mówią, tylko kwiczą. Mają one gospodarstwo swoje, lecz dopiero o 6 godzinie wieczór do roboty wstają; w dzień nie mogą nic robić, bo ich słońce pali. Ci ludzie mają okropne stopy u nóg; jak o 6 godzinie wyjdą z domów jesce jest gorąco bardzo, więc który jest starszy, to się gdziebądź przewróci stopami kieby łopatami nakryje głowę, aby mu słońce nie dopiekło. Mają oni tylko jedno oko, ale na wylot głowy, że z przodu i z tyłu widzieć mogą zarówno dobrze. Za temi krajami (...) to już widać kominy od piekła..." - tak mieszkańcy jednej z podkrakowskich wsi opowiadali pod koniec XIX w. Oskarowi Kolbergowi, jak sobie wyobrażają Afrykę. Czy tak bardzo się zmieniły od tego czasu nasze wyobrażenie o niej i Afrykanach? O tym jest właśnie fascynująca książka antropologa kulturowego, doktora Macieja Ząbka. To naprawdę kawał dobrej roboty.
Już sama historia związków Polaków z Afryką nieraz mocno zaskakuje i frapuje. Ot, choćby taki prezydent Togo w latach 1963-67. Mikołaj Grunitzki się zwał; był synem Polaka służącego w armii niemieckiej i kobiety z ludu Joruba. Albo ksiądz Daniel Farimden Sorur obecny na symbolicznym pogrzebie Adama Mickiewicza w Krakowie Anno Domini 1890. Więc Murzyn może być księdzem! - dziwowano się wielce. Może. Papież Jan Paweł II nawet go beatyfikował. Były i groteskowe próby kolonizacji Afryki w XIX w. przez Polaków, którzy sami przecież swojego państwa wówczas nie mieli. Do „polskiej kolonii" nawoływali głośno Prus i Sienkiewicz, a podróżnik Szolc-Rogoziński zatykał nawet na jednej z wysepek u wybrzeży Kamerunu polską flagę. W okresie międzywojennym oparami podbojów Czarnego Lądu upajała się jeszcze Liga Morska i Kolonialna. Na Madagaskar! Nie Żydzi, ale Polacy. Bo tam przecież Beniowski, to on nam się należy! Potem było: skupujmy ziemię w Angoli! Tylko, dlaczego, na miły Bóg, nie chcieli tam w ogóle jeździć Portugalczycy, którzy kraj ten skolonizowali?
Wszystko to jednak dawne dzieje. Dziś Afrykanin nie jest już tak odległy, dziwaczny, egzotyczny. Jest uchodźcą, migrantem, czasem studentem. Bywa naszym sąsiadem, kolegą, piłkarzem ligowym, ba, grywał przecież „Czarniecki" w polskiej reprezentacji i w niej bramki strzelał. To był jednak „nasz" Murzyn. Z tymi nie „naszymi" bywa różnie. Może nie mają już jednego oka, ale... No, właśnie. Tu uruchamia się wyrzutnia stereotypów. Że leniwi, że się nie myją, że dzicy itd.
Nie trzeba od razu wszystkich kochać. Ale dajmy się Czarnym przynajmniej wykazać. I wtedy, po występie, proszę bardzo: rączki w górę z ocenami.
Maciej Ząbek, Biali i Czarni. Postawy Polaków wobec Afrykanów, Wydawnictwo DiG, Warszawa 2007
- Kup książkę w merlin.pl