W poszukiwaniu szatana
Recenzja książki: Santiago Roncagliolo, „Rok, w którym narodził się diabeł”
W Limie roku pańskiego 1623 „rozwarły się wrota piekieł i zaczęły z nich wychodzić bestie”. Tak przynajmniej brzmi relacja strażnika, który przychodzi po pomoc do głównego bohatera i narratora powieści, konstabla inkwizycji Alonsa Moralesa. Ambitny, ale niestety pogardzany urzędnik się przekonuje, że jest w tym tylko trochę prawdy. Fakt, urodził się dwugłowy potwór, niewątpliwie dziecko diabła, skoro matką jest zakonnica. Kobieta zostaje wkrótce uprowadzona i brutalnie zamordowana, Alonso wyrusza zaś na poszukiwanie szatańskiego pomiotu, wierząc, że zyska tym względy inkwizytora. To, co mu się po drodze przytrafi, wstrząśnie jego postrzeganiem świata, wiary i siebie samego. Peruwiańczyk Roncagliolo, wytrawny stylista, serwuje czytelnikom solidny literacki koktajl. Horror pierwszych kilku stron szybko ustępuje historycznej epopei zmiksowanej z ironiczną powieścią łotrzykowską.
Santiago Roncagliolo, Rok, w którym narodził się diabeł, przeł. Tomasz Pindel, ArtRage, Warszawa 2025, s. 544