Najpierw gadamy do kota (psa), potem sami do siebie, wzruszamy się przy starych piosenkach, sięgamy po stare książki. Czujemy się wewnętrznie młodzi, ale otoczenie postrzega nas już inaczej. O tym pisze filozofka i artystka Katarzyna Sobczuk w świetnym eseju „Mała empiria”, w którym uważnie przygląda się codzienności osób „w wieku środka”. Takich, które są jeszcze dziećmi dla swoich starych rodziców i same mają dorastające dzieci – „możesz nawrzeszczeć i na dziecko, i na rodzica”. W wieku środka stajemy się też obserwatorami samych siebie, od wielu rzeczy się uwalniamy, nie boimy się szefów ani co pomyślą o nas inni. „Wielka kumulacja: kruchość życia, świadomość śmierci i samotność. Ludzie w tym czasie powinni być pod ochroną. Wezwanie do urzędu skarbowego może ich zabić.
Katarzyna Sobczuk, Mała empiria, Wydawnictwo Dowody, Warszawa 2024, s. 240