Jesienią porządkujemy rzeczy w szafach. Tymczasem nasza koleżanka Dorota Szwarcman, z okazji jubileuszowej Warszawskiej Jesieni, postanowiła uporządkować wiedzę na temat polskiej muzyki poważnej. Należą się jej za tę pracę co najmniej trzy plusy.
Plus pierwszy – za podjęte wyzwanie. Książka „Czas Warszawskich Jesieni” jest bowiem panoramą całej rodzimej muzyki od 1945 r., pomieszczoną na 120 stronach (plus kolejne 35 stron not biograficznych)! Autorka dobrze poradziła sobie z zadaniem najtrudniejszym: selekcją ogromnego materiału. Wybrała to, co najciekawsze i najważniejsze, nie wikłając się w szczegóły i niuanse interesujące głównie samych kompozytorów. Plus drugi – za język. Prosty, czytelny, pozbawiony środowiskowego, muzykologicznego żargonu. Momentami nawet ponosi ją dziennikarski temperament, gdy nie może oprzeć się ferowaniu własnych ocen. Dostaje się więc np. Pendereckiemu i Kilarowi („czy muzyka tych dawnych gwiazd Warszawskich Jesieni to klasyka popu czy pop klasyki”) lub Preisnerowi, Kantemu-Pawluśkiewiczowi i Rubikowi za „prymitywne środki muzyczne” i „pseudooratoria”. I plus trzeci – za oryginalny pomysł, by losy współczesnej polskiej muzyki pokazać przez pryzmat największego i najstarszego jej festiwalu – Warszawskiej Jesieni.
Wszak to w jej kolejnych edycjach jak w soczewce skupiały się nie tylko problemy estetyczne (ewolucja kolejnych muzycznych mód, kierunków i stylów), ale też problemy polityczne (stan wojenny, emigracja twórców) czy środowiskowe. To książka dla każdego, kto w krótkim czasie chciałby dowiedzieć się jak najwięcej o historii współczesnej muzyki polskiej, a później, od czasu do czasu, sięgałby po nią na półkę, by sprawdzić to czy owo.
Dorota Szwarcman, Czas Warszawskich Jesieni. O muzyce polskiej 1945–2007, Wydawnictwo Stentor, Warszawa 2007, s. 149