Książki

Rozkosz i żarliwość

Recenzja książki: Michele Mari, „Ty, krwawe dzieciństwo”

materiały prasowe
Każda historia to rodzaj podróży, która uruchamia zapomniane pokłady wspomnień.

Gdzie są nasze komiksy z dzieciństwa? A co się stało z kolekcją figurek albo żelaźniaków (samochodzików)? Takie pytania mogą się pojawić przy lekturze opowiadań włoskiego pisarza Michele Mariego, które krążą wokół przedmiotów i lektur z dzieciństwa. Bohater czyta „Czarną strzałę” Stevensona z „zachłanną rozkoszą i nieprzyzwoitą żarliwością”. Często w dorosłym życiu chciałoby się powtórzyć taki rodzaj lektury totalnej. Przy czym jeden z bohaterów ma do swoich komiksów tak nabożny stosunek, że drży na myśl, że jego syn, który właśnie się rodzi, będzie brać je do ręki. Czuje, że musi je uratować i dobrze ukryć. U Mariego dzieciństwo to czas, kiedy już wszystko się rozstrzygnęło (podobnie sądzą psychoanalitycy).

Michele Mari, Ty, krwawe dzieciństwo, przeł. Katarzyna Skórska, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2024, s. 142

Polityka 51.2024 (3494) z dnia 10.12.2024; Afisz. Premiery; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Rozkosz i żarliwość"
Reklama