Książki

Strzępki geniuszu

Recenzja książki: Bret Easton Ellis, „Strzępy”

. . materiały prasowe
Powieści Breta Ellisa można rozpoznać po kilku zdaniach, „Strzępy” nie są tu żadnym wyjątkiem.

Powieści Breta Ellisa można rozpoznać po kilku zdaniach, „Strzępy” nie są tu żadnym wyjątkiem. Bildungsroman w połączeniu z horrorem o seryjnym mordercy, masturbacyjna autofikcja równie dosadna w opisach seksu, co zbrodni. Ellis – podobnie jak w „Księżycowym parku” – we własną biografię wplata elementy prozy gatunkowej i gorzkiej społecznej satyry, całkowicie zacierając granicę między tym, co prawdziwe, a tym, co zmyślone. Nastoletni Brett kończy szkołę, pracuje nad swoją pierwszą powieścią, a w wolnych chwilach chodzi do kina, uprawia seks (na szczęście ma wielu bardzo przystojnych i otwartych na eksperymenty kolegów), imprezuje do upadłego: ot, codzienne życie elitarnej młodzieży, która do szkoły jeździ Porsche i Jaguarami, a pod mundurek wkłada koszule od Armaniego.

Bret Easton Ellis, Strzępy, przeł. Michał Rogalski, Wydawnictwo Znak, Kraków 2024, s. 736

Polityka 49.2024 (3492) z dnia 26.11.2024; Afisz. Premiery; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Strzępki geniuszu"
Reklama