Książki

Pięć i pół Głowackiego

Zapewniam autora, że nie powinien mieć kompleksów.

Niewykluczone, że ktoś zarzuci Głowackiemu, iż tytuł „5 i 1/2” ściągnął z Felliniego. Tak jak po wydrukowaniu „Czwartej siostry” jeden z krytyków odkrył, że pomysł sztuki został „brutalnie ściągnięty z Czechowa”. Od przypomnienia owego kuriozalnego zarzutu zaczyna Głowacki zamieszczoną w charakterze odautorskiego wstępu Ściągawkę, czyli krótki przewodnik po swoich dramatach. Chcąc krytykantom ułatwić zadanie, przypomina, iż ściągał też m.in. z Sofoklesa i samego Szekspira, i dodaje, że po świecie grasuje całkiem spora szajka autorów trudniąca się podobnym procederem. Gdzie indziej to nie budzi podejrzeń, ale to przecież nasz kraj jest szczególnie wyczulony na sprawy moralne – komentuje autor w swym stylu.

Żarty żartami, ale podejrzewam, że Głowacki naprawdę czuje się autorem niedocenionym w swej drogiej ojczyźnie. Może dlatego w zbiorze oprócz sztuk znalazły się liczne zdjęcia pokazujące autora w towarzystwie najznakomitszych artystów teatru amerykańskiego oraz wycinki z prasy mniej lub bardziej obcej. Jak ktoś jeszcze nie wiedział, że Głowacki zrobił międzynarodową karierę, to teraz nie będzie miał najmniejszych wątpliwości.

Mogę zapewnić autora w imieniu licznych krajowych czytelników, że nie powinien mieć jakichkolwiek kompleksów. Docenialiśmy, doceniamy i czekamy na nowe dzieła (obecnie na zapowiadaną powieść). Tymczasem z przyjemnością możemy poczytać dawne dramaty, podziwiając talent dramaturgiczny, wspaniałe dialogi oraz wyczucie ironii. Każda z pięciu przypomnianych sztuk („Antygona w Nowym Jorku”, „Kopciuch”, „Polowanie na karaluchy”, „Fortynbras się upił”, „Czwarta siostra”) ma już swoje miejsce w historii teatru. Ale i potraktowaną jako pół sztuki „Choinkę strachu” czyta się dziś bardzo dobrze, przypomina ona bowiem, iż w mitycznym 1980 r. nie wszyscy rodacy od razu przemienili się w herosów. Lekturę „5 i 1/2” chciałbym polecić także naszym zdolnym młodym reżyserom, którzy ostatnio mają kłopoty z repertuarem.
 

Janusz Głowacki, 5 i 1/2, Świat Książki 2007, s. 364 
 

Polityka 24.2007 (2608) z dnia 16.06.2007; Kultura; s. 84
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama