Lukrem po spiżu
Recenzja książki: Agnieszka Stabro, „Igor Mitoraj. Polak o włoskim sercu”
Zmarły przed sześciu laty rzeźbiarz Igor Mitoraj to idealny bohater biografii. Przebył drogę z zapadłej małopolskiej wsi na światowe salony, a z przeciętnego ucznia i studenta stał się rozchwytywanym i szczodrze opłacanym artystą. Jest tylko jedno „ale”. Taki życiorys trzeba prześwietlić. Tymczasem przy lekturze tej „beletryzowanej biografii” jak refren powracała mi popularna anegdota o Bogu, który pewnego razu zajrzał zza chmur do pracowni malarza Adama Styki i zirytowany huknął: „Styka, ty mnie nie maluj na kolanach, ty mnie maluj dobrze”. Otrzymujemy tu hagiograficzną opowieść o wspaniałym człowieku oraz o wybitnym artyście. Autorka snuje ją jednak bezkrytycznie, na podstawie zwierzeń przyjaciół Mitoraja, a nie dociekliwych badań i poszukiwań.
Agnieszka Stabro, Igor Mitoraj. Polak o włoskim sercu, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2022, s. 239