Choć trochę za wiele tu wątków i intryg rodzinnych, to obraz świata w stanie rozchwiania Rushdie pokazuje dobrze.
Rushdie w ostatnich swoich powieściach lubi przyrządzać coś na kształt gulaszu z odniesień i cytatów z innych dzieł, tak jest i w „Quichotte”, w którym w tle mamy nie tylko „Don Kichota”, ale i Pinokia, i mnóstwo innych cytatów łącznie z filmem „Bliskie spotkania trzeciego stopnia” Spielberga. Ale też Rushdie przypomina tym razem, że jest wytrawnym opowiadaczem i ta mocno zamotana historia może wciągnąć czytelnika, zwłaszcza że potoczystość opowieści oddaje dobry przekład. Oto stary, uzależniony od telewizji Don Quichotte rusza w podróż ze swoim wymyślonym synem Sanczem, by dotrzeć do ukochanej, czyli telewizyjnej gwiazdy Salmy.
Salman Rushdie, Quichotte, przeł. Jerzy Kozłowski, Rebis, Poznań 2020, s. 416
Polityka
20.2020
(3261) z dnia 12.05.2020;
Afisz. Premiery;
s. 66
Oryginalny tytuł tekstu: "Koniec świata w Ameryce"