W starym domu zostały tylko wspomnienia – o biedzie, o chlebie trzymanym pod kluczem, ucieczce przed wojennym frontem, o pierzynach zimnych jak lód, które ogrzewało się wieczorem owiniętą w papier rozżarzoną cegłą, o kwaśnym żurze, po którym była zgaga, i drewnianych pantoflach, które zimą przymarzały do skóry” – to o opuszczonym domu ciotki pani Uli. W „domach bezdomnych” żyło się, a potem umierało. Dziś już mało kto chce w nich mieszkać. Ale reportaż Doroty Brauntsch to przede wszystkim opowieść o czterech ścianach: drewnianych, z czasem murowanych, wbudowanych w krajobraz wsi. Historia murowanych domów w okolicach Pszczyny zaczyna się w drugiej połowie XIX w.
Dorota Brauntsch, Domy bezdomne, Wydawnictwo Dowody na Istnienie, Warszawa 2019, s. 208