Dzieci kanibala
Recenzja książki: Małgorzata Rejmer, „Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii”
Opowiada historię reżimu i życia po jego upadku głosami swoich bohaterów. Albania była jak zamknięty pokój, całkowicie odcięty od świata. Kraj tuneli i bunkrów, o tym się słyszało. Rejmer opowiada o działaniu systemu terroru i od tego rzeczywiście włosy stają na głowie. Niemal każda albańska historia przypomina „Proces” Kafki. Wezwany, bo ktoś złożył donos, oskarżony, bo każdy jest winny. System komunistyczny Envera Hodży, nazywanego kanibalem, rozwinął instytucję winy zbiorowej – za błąd wuja, brata czy ciotki płaciła rodzina. Za kibicowanie niemieckiej drużynie piłkarskiej – 8 lat więzienia. Sigurimi, bezpieka, nieustannie inwigilowała obywateli, korzystając z donosów, a obywatele mieli wierzyć, że są najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Izolacja od świata była pełna, zerwali nawet z Chinami. Puszka coca-coli była tak nieznana, że kojarzyła się z bombą. Rejmer opowiada też o literaturze, która w wielu historiach odegrała rolę kluczową – była kontaktem z inną rzeczywistością. Autorka pokazuje też koszmar tego, co wydarzyło się po 1991 r., kiedy przeszłość nie została osądzona ani zadośćuczyniona. Albański komunizm był przeciwko idei społeczeństwa. Ludzie w tamtym systemie było sprowadzeni do roli bezwolnych dzieci poddanych partii i nie wiedzieli, jak to jest być wolnym. Jeden z bohaterów mówi: „Gdybym urodził się w dzisiejszych czasach, nie zdawałbym sobie sprawy, jak silną istotą może być człowiek”. To też warto zapamiętać.
Małgorzata Rejmer, Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii, Czarne, Wołowiec 2018, s. 344