Książki

Słowa i rzeczy

Recenzja książki: Marcin Wicha, „Rzeczy, których nie wyrzuciłem”

materiały prasowe
Książka Wichy, wychodzi od konkretów i przedmiotów, żeby mówić prosto w oczy o tym, co ważne.

Rzeczy zostają po nas jak „zakurzone barykady” – pisze Marcin Wicha w nowej książce. To jest esej, tak jak poprzednia książka „Jak przestałem kochać design”. Esej bardzo osobisty, bo opowiada o matce, o śmierci, o porządkowaniu rzeczy, książek i wspomnień. I przede wszystkim o słowach i milczeniu. Na okładce (bardzo udanej i bardzo ważnej) literka „m” się nie mieści. Bo to jest też książka o niemieszczeniu się w słowach i w życiu, o niedopasowaniach rodzinnych. O tym wszystkim Wicha opowiada niesłychanie dopasowanym stylem – oszczędnym, zdystansowanym, z podszewką ironii i ostrego humoru. To jest wreszcie książka o kontroli nad słowami, którą umieranie zabiera. I opowieść o jeszcze innym przemilczeniu i niewygodnych słowach: „W świecie mojego dzieciństwa nie było Żydów. To znaczy – mogli być po cichu”. Sekretu strzegły dobre maniery, przyzwoitość i cenzura – o tym się jakoś nie mówiło. Potem się słowo pojawiało, ale przemilczenia były inne. I w tym świecie jego mama zawsze mówiła prawdę prosto w oczy. W jej pokoleniu słowa zawiodły, były fałszowane. Stąd nieufność i zwracanie uwagi na to, jak się mówi, żeby nie za dużo przymiotników, eufemizmów i sentymentalizmów. I taka jest książka Wichy, wychodzi od konkretów i przedmiotów, żeby mówić prosto w oczy o tym, co ważne. Pisząc o niej, trzeba uważać na przymiotniki, więc może tylko jeden rzeczownik: majstersztyk.

Marcin Wicha, Rzeczy, których nie wyrzuciłem, Karakter, Kraków 2017, s. 184

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 21.2017 (3111) z dnia 23.05.2017; Afisz. Premiery; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Słowa i rzeczy"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną