Za pierwszą książkę poetycką Jakobe Mansztajn (pseudonim) otrzymał Nagrodę Poetycką Silesius. Teraz ukazała się druga, bardzo wyrazista, która w ironiczno-absurdalnej tonacji opowiada o śmierci (i innych sprawach). Pojawiają się znani samobójcy artyści, mnóstwo „trucheł” i „umrzyków”, od których jednak nie dowiemy się, jak to jest po tamtej stronie. Przeczytamy też o postaciach uwikłanych „w skrzyżowanie ulic, w gdańsk i polskę tego wiersza”, w osiedle i „brytfanki balkonów”, gdzieś między zimą i jesienią, „między późnym mansztajnem a wczesnym porankiem”, czyli po prostu uwięzionych w czas „melanchujni” przed świtem. I ta opowieść, bliska poetyce absurdalnych komiksów Macieja Sieńczyka, okazuje się bardzo pojemna i mocna.
Jakobe Mansztajn, Studium przypadku, WBPiCAK, Poznań 2015, s. 52