Dzięki „Anatomii chwili” widzimy w nim także przenikliwego analityka. 23 lutego 1981 r. jest dla Hiszpanów dniem równie istotnym jak 13 grudnia tego samego roku dla Polaków. Lutowy wieczór zadecydował bowiem o przyszłości pogrążonego w kryzysie kraju. O 18.23 oddział gwardii wkroczył do Kongresu Deputowanych. 17,5 godziny później Hiszpania nadal była demokracją. Zamach spełzł na niczym, a odchodzący premier Adolfo Suárez przeszedł do historii. „Naprawdę zagadkowe nie jest to, czego nikt nie widział, lecz to, co nie chce ujawnić swego znaczenia, mimo że wszyscy widzieliśmy to po wielokroć” – twierdzi we wstępie do „Anatomii chwili” Javier Cercas. I to właśnie uwieczniony przez kamery gest Suáreza – gest elegancji i odwagi – staje się dla znakomitego prozaika punktem wyjścia w opowieści o kluczowym momencie w najnowszych dziejach Hiszpanii. Udaremniony przewrót sprawia, że premier staje się bohaterem odwrotu, kimś, kto działa nie dzięki niezwykłemu męstwu na polu bitwy, ale za pomocą dyskretnej rezygnacji.
Javier Cercas, Anatomia chwili, przeł. Ewa Zaleska, Noir sur Blanc, Warszawa 2015, s. 456