Niby historia Alfreda Dreyfusa, francuskiego oficera żydowskiego pochodzenia, bohatera najgłośniejszej afery szpiegowskiej końca XIX w., jest powszechnie znana, niby opisywano ją już na najrozmaitsze sposoby. Robertowi Harrisowi, wybitnemu brytyjskiemu specowi od prozy gatunkowej, znanemu chociażby z powieści „Autor widmo”, zekranizowanej przez Romana Polańskiego [nowa książka też ma zostać sfilmowana przez polskiego reżysera – przyp. red.], udało się jednak tchnąć w tę opowieść nowe życie. Przede wszystkim poprzez odpowiednie ustawienie głównego bohatera, a zarazem narratora powieści „Oficer i szpieg”. Jest nim pułkownik Georges Picquart, który niedługo po skazaniu Dreyfusa zostaje szefem tajnej sekcji wojskowego wywiadu. Podczas jednego z prowadzonych dochodzeń odkrywa, że dowody winy Dreyfusa zostały sfabrykowane. Nikomu z jego przełożonych nie zależy na wyjaśnieniu sprawy. Ostatnim sprawiedliwym okazuje się Picquart. Postanawia wyjawić całą prawdę o aferze Dreyfusa. Staje sam naprzeciw – zdawać by się mogło – wszechmocnej machiny tajnych służb.
W powieści „Oficer i szpieg” Harris zmiksował schematy powieści szpiegowskiej i thrillera sądowego, dodając do nich smakowite opisy Francji schyłku XIX w. Ale wbrew pozorom ta książka nie jest tylko i wyłącznie kolejną sensacyjną historią. Przypominając aferę Dreyfusa, Harris zwraca uwagę na wszechmoc rozmaitych tajnych służb, które w imię walki z terroryzmem czy dbania o tzw. bezpieczeństwo narodowe łamią prawo i niszczą ludzi. Zdeterminowany Picquart koniec końców wybronił Dreyfusa. Ale czy w każdym przypadku znajdzie się ostatni sprawiedliwy?
Robert Harris, Oficer i szpieg, przeł. Andrzej Niewiadomski, Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2014, s. 527