Osaczona
Recenzja książki: Herta Müller, „Nadal ten sam śnieg i nadal ten sam wujek”
Najnowszy zbiór esejów Herty Müller „Nadal ten sam śnieg i nadal ten sam wujek” nie będzie zaskoczeniem dla jej wiernych czytelników. Znajdziemy tutaj bowiem tematy stale obecne w twórczości noblistki: życie w reżimie komunistycznym Ceauşescu, okrucieństwo Securitate, brzemię rodzinne, wiejskie dzieciństwo, problemy na emigracji. Wracają także dobrze znane sceny: próba zwerbowania przez bezpiekę, wypasanie krów, praca w fabryce traktorów, oszczerstwo niweczące karierę zawodową. Tło autobiograficzne jest zresztą niewątpliwie ciekawsze od tekstów poświęconych twórczości pochodzących z Rumunii pisarzy i myślicieli (jak Blecher, Cioran, Pastior). Müller opowiada m.in. o tym, w jaki sposób uwikłanie ojca, który służył w Waffen SS, zadecydowało o jej antysystemowej postawie i literackiej karierze, zdaje relację ze swojej (liczącej ponad 900 stron, a mimo to niekompletnej) teczki w Securitate, ale też z czułością pisze o niewysłowionej miłości, którą darzyła ją matka.
Można się tutaj także dowiedzieć, w jakiej relacji do rzeczywistości pozostają kolaże noblistki. Te eseje nie są wielką literaturą, choć nie brak tu świetnych momentów, niewielu twórców potrafi dziś dostrzec poetyckość w pozornie zwykłej, codziennej frazie albo przejść od chusteczki do nosa lub kobiecej fryzury do wnikliwego obrazu człowieka poniżonego i zniewolonego. Przede wszystkim teksty zamieszczone w zbiorze są jednak bolesnym świadectwem, niezbędnym, aby zrozumieć twórczość jednej z najwybitniejszych pisarek naszych czasów, a także hołdem dla jej bliskich. Patronami tomu – w którego poszczególnych tekstach (jak w „Fudze śmierci”) nierzadko powracają te same frazy i sytuacje – są niewątpliwie pisarze, których totalitaryzm próbował zniszczyć, szczególnie Paul Celan.
Herta Müller, Nadal ten sam śnieg i nadal ten sam wujek, przeł. Katarzyna Leszczyńska, Wyd. Czarne, Wołowiec 2014, s. 224
Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.