Raport ze zwichniętego świata
Recenzja książki: Elfriede Jelinek, "Moja sztuka protestu. Eseje i przemówienia"
Demaskatorskie, przesycone językową akrobatyką i wyobraźnią poetycką teksty eseistyczne Elfriede Jelinek nie doczekały się dotychczas u nas szerszej prezentacji. Agnieszka Jezierska i Monika Szczepaniak, redaktorki pierwszego polskiego wyboru esejów Jelinek, nadały całości tytuł „Moja sztuka protestu”. Trudno o lepszą nazwę dla książki, która wręcz kipi od gwałtownych polemik i intelektualnej zapalczywości.
Choć Jelinek wrzuca czytelnika w środek artystycznych i społecznych wydarzeń, sama pozostaje na uboczu. Tak właśnie, „Im Abseits” (co można tłumaczyć jako „Na uboczu”, ale też „Na spalonym”), pisarka zatytułowała mowę noblowską, w której wyłożyła własną politykę autorską: „Jakże pisarz miałby znać rzeczywistość, kiedy to ona w niego uderza, porywa go i spycha – zawsze na ubocze, na aut. Stamtąd z jednej strony widzi on lepiej, z drugiej zaś sam nie może pozostać na gruncie rzeczywistości. Nie ma tam dla niego miejsca. Jego miejsce jest zawsze na zewnątrz”. Z tej właśnie zewnętrznej perspektywy Jelinek zdaje raport ze zwichniętego świata – taki bowiem ją najbardziej interesuje. Jelinek oddaje także hołd Thomasowi Bernhardowi, nazywając go nieżyjącym olbrzymem, obok którego nikt nie może przejść obojętnie.
Autorkę „Pianistki” łączy z Bernhardem to, że oboje piętnowali fałsz rodzimej politycznej propagandy. Jelinek protestuje przeciwko austriackiej dwulicowości oraz zamiataniu niechlubnej historii pod dywan i, podobnie jak Bernhard w „Moich nagrodach”, pozwala sobie na odważną krytykę przy okazji wygłaszanych podczas artystycznych gali mów dziękczynnych, które stają się mowami oskarżycielskimi.
Elfriede Jelinek, Moja sztuka protestu. Eseje i przemówienia, przeł. Karolina Bikont, Marek Cieszkowski, Agnieszka Jezierska, Elżbieta Kalinowska, Tomasz Ososiński, Artur Pełka, Monika Szczepaniak, Lucyna Wille i Anna Wołkowicz, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2012, s. 344