Książki

Lepiej pocieszyć niż sprzedać. O dwóch takich…nosorożcach

Recenzja książki: Shel Silverstein, "Who wants a cheap Rhinoceros?"

Koty, psy, złote rybki i chomiki jako zwierzęta domowe – to już nudne. No i jako bohaterowie książek – także. Dlaczego nie nosorożec, w dodatku tani?

Nieprzełożona jeszcze na polski książka dla dzieci autorstwa Shela Silversteina (urodzony w 1930 r. w Chicago, tekściarz, ilustrator, tłumaczony na trzydzieści języków, zmarł w 1999 r.) pokazuje, czego można podjąć się wespół z nosorożcem. Prawie wszystkiego! Tak przynajmniej głosi tekst na okładce "Who wants a cheap Rhinoceros?" (Kto chce taniego nosorożca?).

Całe szczęście, mały właściciel zwierzaka nie próbował z nim fruwać. To prawdopodobnie skończyłoby się klęską, jak uczy opowieść o polskim kuzynie Rhina. Pokazał to wszelako Leszek Kołakowski w znakomitej książeczce "Kto z was chciałby rozweselić pechowego nosorożca". Jej bohater smutniał, gdyż nie umiał szybować. Rady mało rezolutnego, acz wielkodusznego wróbla skutkowały kolejnymi rozczarowaniami. Czytelnicy książki Kołakowskiego, napisanej w 1966 r. dla córki filozofa, mieli więc na koniec powiedzieć nosorożcowi wierszyk:

„Nawet jeśli nie masz skrzydeł, / Wcale wstydzić się nie musisz, / Byłoby dopiero wstydem, / Gdybyś róg na nosie zrzucił. // Niepotrzebnie tak się trapisz! / Wróbel fruwa, ty masz róg! Spróbuj tylko, a zobaczysz, / Co byś z rogiem zrobić mógł!”.

Tu wróćmy do nosorożca z Ameryki. Jego właściciel już odkrył, że róg może służyć babci do narzucania nań ciastek, a gdy zepsuje się igła przy adapterze, może imitować i ją. Nieźle spisuje się jako wieszak, bardzo praktyczny, gdy chcesz wyciągnąć od taty kieszonkowe (nosorożec robi na tę okoliczność groźną minę), nadaje się na „drapacza” po plecach, ale – powiedzmy to otwarcie – niekoniecznie ma wprawę w otwieraniu drzwi. Do niewątpliwych zalet nosorożca należy pożeranie złych świadectw nim zobaczą je rodzice. Wygodnie siedzi się na jego kolanach, ale niełatwo zbudować mu dom. Można go przebrać za dziewczynę, choć nosorożec – szczerze mówiąc – jakoś za tym nie przepada. A – najważniejsze (taką konstatacją kończy się książka Silversteina): bardzo łatwo go pokochać.

Shel Silverstein, Who wants a cheap Rhinoceros?, Wyd. Simon & Schuster Children's Publishing, 1983, s. 56

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Jak portier związkowiec paraliżuje całą uczelnię. 80 mln na podwyżki wciąż leży na koncie

Pracownicy Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego od początku roku czekają na wypłatę podwyżek. Blokuje je Prawda, maleńki związek zawodowy założony przez portiera.

Marcin Piątek
20.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną